Więcej na temat życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Taylor Swift jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych amerykańskich wokalistek. Zaczynała jako gwiazda muzyki country, a od kilku lat podbija świat popu, wydając kolejne hity. Jej życie osobiste przez długi czas było przedmiotem zainteresowania paparazzich, a kolejne piosenki przynosiły krytykę. Wtedy Taylor nagrała jeden ze swoich największych hitów, "Shake it off". W refrenie śpiewa "haters gonna hate". Teraz będzie musiała się z tego tłumaczyć przed sądem.
Sędzia zdecydował, że Taylor będzie musiała wyjaśnić przed ławą przysięgłych, jak powstała jej piosenka. Oskarżenia o plagiat pojawiały się jednak już wcześniej.
Sprawa toczy się w związku z roszczeniami zespołu 3LW. Sean Hall i Nathan Butler są autorami piosenki "Playas Gon' Play". Po raz pierwszy w 2018 roku oskarżyli Swift o wykorzystanie w przeboju "Shake it off" kawałka ich utworu. Chodzi o podobieństwo tekstu "playas, they gonna play and haters, they gonna hate" z fragmentem piosenki Swift "the players gonna play (...), the haters gonna hate".
Trzy lata temu sąd oddalił pozew, twierdząc, że tekst jest zbyt banalny, żeby można było mówić o plagiacie. Na dowód przywołał aż 13 innych utworów, w których pojawiają się podobne słowa. Muzycy 3LW odwołali się od tej decyzji. Sąd apelacyjny przychylił się do ich wniosku.
Prawnicy Taylor Swift domagali się wydania wyroku w trybie doraźnym. To w praktyce oznaczałoby, że sąd potwierdza, że nie doszło do plagiatu. Sąd odrzucił jednak ich wniosek. Uzasadnił decyzję, twierdząc, że chociaż między utworami widoczne są różnice, to występują też zauważalne podobieństwa.
Roszczenia wobec Taylor Swift w związku z utworem "Shake it off" w 2015 roku zgłaszał też Jessie Braham. Artysta twierdził, że wokalistka skopiowała jego utwór "Haters Honna Hate". Domagał się 42 milionów odszkodowania, ale Swift z nim wygrała.