Miłosz i Natalia to dwójka uczestników z nowego "Hotelu Paradise". Program się jeszcze nie rozpoczął, a już zapowiada się spora dawka wrażeń. Nowy gracz porównał nową edycję z poprzednią, która, jego zdaniem, należała do "spokojnych" (przypomnijmy, że prawdziwe emocje zaczęły się rzeczywiście w finale, gdy zwycięzca rzucił kulą - wcześniejsze odcinki były tylko zwykłym "zamieszaniem").
Do tej pory w żadnej z edycji "Hotelu Paradise" nie zabrakło miłosnych gierek, dramatycznych zwrotów akcji czy szokujących rozstań. Wiadomo, że kolejna dawka wrażeń czeka widzów 30 sierpnia. Zostały więc niecałe dwa tygodnie, a zainteresowanie tym, co się będzie działo, wzrasta. Czwarta edycja powstała już kilka lub kilkanaście miesięcy temu (tego produkcja nie ujawnia), dlatego uczestnicy już wiedzą, kto wygra program. Miłosz na swoim profilu na Instagramie prowokował ciekawymi pytaniami.
W końcu mogę oficjalnie oznajmić, że jestem uczestnikiem czwartej edycji "Hotelu Paradise". Nie martwcie się, byłem krótko... A może nie? Wygrałem? Hm... Będzie ogień i mogę potwierdzić, że czwarta edycja miażdży.
Jednocześnie uczestnik przyznał, że będzie się działo o wiele więcej, niż w poprzedniej edycji. W trzeciej odsłonie zwrotów akcji nie brakowało, ale ostatecznie uczestnicy nawiązali mnóstwo przyjacielskich relacji i prawie wszyscy mają ze sobą kontakt do dziś.
Nie będzie tak milutko i rodzinnie, jak w poprzedniej. Czekacie na bomby? 30 sierpnia startujemy - zapowiada Miłosz.
Czekacie?