Olga Frycz niedługo zostanie mamą. O swojej ciąży poinformowała w kwietniu w dość nietypowy sposób. Nie pokazała ciążowego brzucha ani dziecięcych ubranek, jak robią to często gwiazdy. Informacje podała, publikując zwyczajne zdjęcie z sesji dla magazynu "Vogue". To w opisie znalazła się informacja o tym, że rodzina aktorki niedługo się powiększy.
Teraz aktorka udzieliła obszernego wywiadu w magazynie "Pani", w którym przyznała, że od początku planowała z Grzegorzem, jej partnerem, o dzieciach.
O dzieciach rozmawialiśmy od początku. Wiedziałam, że Grzesiu będzie fantastycznym materiałem na ojca – dzieci go kochają, a on sobie z nimi doskonale radzi. Kiedy zaszłam w ciążę, spłynęła na nas fala gratulacji. Byłam zaskoczona, ale okazało się, że dzisiaj wiele par nie może mieć dzieci. Tym bardziej poczułam, jakie to wielkie szczęście i przywilej. Zastanawiałam się, jak przekazać mu tę nowinę. Bo akurat Grzegorz pojechał na snowboard. Wpisałam w Google: "Jak powiedzieć mężczyźnie, że zostanie ojcem?". Rozbawiły mnie absurdalne receptury - mówiła w "Pani".
Ostatecznie nie zdecydowała się na rady od "wujka Google", zrobiła to po swojemu.
Poczekałam, aż wróci, i zrobiłam to zwyczajnie. Zareagował tak, jak się spodziewałam – spokojnie. Ale też nadal mnie zaskakuje. Jak wtedy, kiedy postanowił urządzić parapetówkę i zaprosił kilkadziesiąt osób. Dwa dni gotowałam przed tym przyjęciem, ale uwielbiam domowe zajęcia. Gotowanie, pranie, sprzątanie, zajmowanie się roślinami. Znajduję przyjemność w pełnieniu roli kury domowej. O pracy na razie nie myślę - dodała.
A wy, jak przekazałybyście partnerowi wiadomość o ciąży? Macie na to jakieś "patenty"?
MM