Marcelina Zawadzka kilka miesięcy temu rozstała się z Mikołajem Roznerskim, z którym była zaledwie 4 miesiące. Ponoć powodem ich rozstania był natłok pracy. Jak sama twierdzi, nie załamała się tym faktem, a skupiła się na pracy. Niedawno też związała się z modelem Leonardo Marguesem. Teraz w rozmowie z magazynem "Flesz" opowiedziała o swoim dawnym i obecnym związku.
Rozmijaliśmy się i niemal nie mieliśmy dla siebie czasu. W związku jest się po to, by się wzajemnie uszczęśliwiać. Jeśli to tak nie funkcjonuje, to nie ma sensu ciągnąć takiej relacji - podsumowała związek z Roznerskim.
Zawadzka nadal podtrzymuje, że jej głównym celem jest znalezienie balansu między pracą a życiem prywatnym, ale nie wyobraża sobie życia bez miłości. Jednak nie chce osiągnąć tego na siłę. Póki co spotyka się z Marguesem, ale jak twierdzi, na poważne deklaracje jest jeszcze za wcześnie.
Cieszę się z tego, co jest tu i teraz. Dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, fajnie spędzamy czas i mamy podobne zainteresowania. Leonardo ciągle się śmieje, jest serdeczny, ma szalone pomysły i czuję, że przy nim nie muszę się spinać - wyznała.
W tabloidzie czytamy też, że modelka zdecydowała się zaprosić swojego partnera na święta do rodzinnego domu w Malborku. To jednak wygląda na poważny krok. Gwiazda dodała też, że po nowym roku udaje się na urlop i ma nadzieję, że uda jej się naładować baterie w Tajlandii. Czy będzie jej towarzyszył Leonardo?
Czas pokaże - zdradza tajemniczo.
Trzymamy kciuki za najnowszy związek pary modeli, a także za dalsze sukcesy zawodowe Zawadzkiej.
MT