Od premiery "Botoksu" minęło już trochę czasu, jednak w sieci nadal można znaleźć nieprzychylne komentarze na temat filmu, reżysera i aktorów. Przekonał się o tym Piotr Stramowski, który na Instagramie zamieścił zdjęcie z planu nowej produkcji Patryka Vegi, "Kobiety Mafii". Jeden z internautów skrytykował nie tylko Stramowskiego, ale też jego żonę, Katarzynę Warnke i kolegę z planu, Tomasza Oświecińskiego. Cała trójka została nazwana "pseudoaktorami".
Vega się skończył po pierwszym swoim "Pitbullu". Teraz leci na oparach, tak jak jego pseudoaktorzy (Stramowski, Warnke, Oświęcimski) - napisał.
Stramowski - nie po raz pierwszy - stanął w obronie żony. Słusznie zauważył, że Warnke wystąpiła do tej pory w jednym filmie Vegi. Warto też dodać, że jej rola w "Botoksie" została uznana za jeden z nielicznych plusów tej miernej produkcji.
Pani Warnke zagrała w jego jednym filmie. Rozumiem, że aktorzy powinni występować w dwóch, maksimum trzech scenach, żeby przypadkiem nie zostać „aktorami reżysera” - odpowiedział aktor.
Internauta nie odpuszczał i dalej w komentarzach prowokował aktora.
Jasne zagrała w jednym filmie, teraz kolejny o kobietach mafii. Jakiej mafii? Czy w Polsce była mafia? Zwykle gangusy i tyle. Jedyne na co czekam, to kolejne dzieło pt. Opłatek, czyli kościół od kuchni. Już widzę brata Piotra, siostrę Kasię i Opałkę Marcina w roli organisty i ich tajemnice zakrystii. Smutno, że każdy robi żeby zarobić i nic więcej... - dopisał.
Choć w pierwszej reakcji Stramowski nie odniósł się do krytyki swojej osoby, a bronił Warnke, tym razem krótko skomentował.
Jestem aktorem i to jest moja praca. Proszę mi powiedzieć jak Pana zdaniem mam zarabiać? - napisał.
Dobrnęliśmy w końcu do sedna. Jak Panu każą zagrać małpę w zoo i dobrze zapłacą to rozumiem, że Pan zagra, a raczej wystąpi jako małpa. Aktorzy dzielą się na tych, którzy grają i na tych którzy występują - różnica kolosalna. Szanujący się, ambitny aktor nie weźmie byle roli tylko, żeby zarobić. A w Pana przypadku po prostu nie ma zmiłuj, jak najemnik - może dlatego, że z ładnego chłopca znanego z telenowel Vega zrobił macho i teraz trzeba się odwdzięczyć występując w mizerii, ale inkasując dobry cash. Tylko proszę pamiętać, że czasami rola, która dała posłuch może zaszufladkować na wieki - podsumował obserwator.
Piotr Stramowski dzięki Patrykowi Vedze zaczął nowy rozdział w swojej karierze. Być może chcąc mu się przypodobać ostatnio ostro skrytykował Maję Ostaszewską, która wcześniej była ulubienicą Vegi.
MT, WJ