• Link został skopiowany

Poruszające słowa Bieniuka: Chcę pamiętać Anię z szczęśliwych lat. Piękną, roześmianą, spełnioną

5 października minęły trzy lata od śmierci Anny Przybylskiej. W wywiadzie dla "VIVY!" Jarosław Bieniuk wspomniał swoją żonę.
Jarosław Bieniuk, Anna Przybylska
Instagram/jaretpalmer /KAPIF.PL

Jarosław Bieniuk do tej pory przeżywa śmierć swojej partnerki Anny Przybylskiej. Emocje są na tyle silne, że nie pozwoliły mu na przyjście na premierę biografii aktorki. Bieniuk jednak w rozmowie z "VIVĄ!" wspomniał swoją zmarłą żonę.

Śmierć ukochanej była dla niego ogromnym przeżyciem. Dni po stracie partnerki nie miały sensu, a pogrążony w rozpaczy Bieniuk z trudem dochodził do siebie. 

Szczerze mówiąc te dni po śmierci Ani uciekły mi z pamięci. W głowie, na moim prywatnym, wewnętrznym dysku, powstała czarna dziura, której już nigdy nie zapełnię. Nie wiem, co wtedy robiłem, o czym myślałem. Nagle znalazłem się jakby w innym świecie. Nie chcę wracać do czasu choroby Ani, bo było to najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu. Chcę pamiętać Anię z naszych szczęśliwych lat, kiedy żartowaliśmy, bawiliśmy się, rodziliśmy dzieci. Piękną, roześmianą, czułą, spełnioną - wyznał sportowiec.

Bieniuk wspomniał też o dzieciach. Zwłaszcza skupił się na jednym z synów. Zdradził, że starszy z chłopców - Szymon, bardzo przypomina swoją matkę. Nie tylko wizualenie, ale również jego zachowanie jest podobne.

Czasami patrze na Szymona i on jest bardzo fizycznie podobny do Ani i wtedy mam takie deja vu, bo zrobi jakąś minę, gest i wtedy mam taki moment, że jakbym rzeczywiście zobaczył Anię - dodaje. 
Jarosław Bieniuk z dziećmi
Jarosław Bieniuk z dziećmiInstagram/jaretpalmer

Jarosław Bieniuk i Anna Przybylska często mówili, o tym, że udało im się znaleźć, a ich największym sukcesem jest kochająca się rodzina. Dziś dzieci Ani nie są jednak same - piłkarzowi pomaga mu je wychowywać nowa partnerka, Martyna Gliwińska, która również w trzecią rocznicę śmieci pięknej aktorki wspominała ją na Instagramie.

MT

Więcej o: