W skutek wymieszania par w przedostatnim odcinku "Azja Express", Leszek Stanek musiał podróżować z Renatą Kaczoruk. Na ostatniej prostej do mety uczestnikom zostały przydzielone role. Jedna osoba z pary miała jak najszybciej doprowadzić drużynę do mety (ścigacz), druga (bloker), robić wszystko, by to opóźnić.
Kaczoruk, mimo wcześniejszych zapewnień, że nie będzie przeszkadzać tancerzowi, bardzo zaangażowała się w zadanie. Co chwila żądała przerwy na toaletę, szukanie jedzenia, przekonywała kierowców, których Stanek prosił o podwiezienie, by tego nie robili. Tancerz nie wytrzymał, kiedy Kaczoruk próbowała zatrzymać jadący już samochód. Modelka pukała w szybkę, machała rękoma, rzucała się po przyczepie. Co słusznie zaważył Stanek, stwarzała niebezpieczeństwo dla wszystkich pasażerów pojazdu. W końcu nie wytrzymał i padło słynne już:
Do sytuacji Kaczoruk wróciła we wczorajszym odcinku. Modelka cieszyła się, że jest z powrotem w parze z Weroniką i nikt "nią nie manipuluje krzycząc na nią". Temat powrócił również na Instagramie modelki, gdzie wrzuciła wspólne zdjęcie ze Stankiem. W odpowiedzi na pytanie internautki o tę sytuację, odpowiedziała:
Widziałaś jak się miedzy nami zmieniła atmosfera z minuty na minutę? Ja się chciałam bawić, wygłupiać, robić z tego teatrzyk. Ale Lenio szybko zmienił strategię i zaczął być agresywny. To trochę zmienia sytuacje, zgodzisz się?
Później odpowiadała na zarzuty, że złamała regulamin nie chcąc wsiąść do załatwianego przez tancerza samochodu
Wsiadałam do każdego auta, jakie złapał Lenio. Jedno zatrzymałam, domagając się pójścia do toalety. I wróciłam do środka po załatwieniu sprawy. To, że po montażu nie jest to klarowne - nie mam na to wpływu.
Do dyskusji w końcu włączył się Leszek Stanek. Wcześniej konsekwentnie bronił Kaczoruk, podkreślał, że program to gra i apelował do widzów, by nie "hejtowali" Renulki. Jej komentarze najwyraźniej ostatecznie nadwyrężyły jego cierpliwość.
Dodajmy, że Renata Kaczoruk wcześniej nadal szła w zaparte i broniła swojego zachowania w samochodzie.
Lenio ignorował fakt, że kierowca spieszył się spóźniony na lotnisko i jechał dużo za szybko. Pierwszy raz bałam się ostrzejszego hamowania, lecielibyśmy jak kamienie. Tymczasem mój partner uniemożliwił mi skontaktowanie się z kierowca, przy każdej mojej próbie (krzycząc na mnie w sposób obraźliwy).
Wygląda na to, że Renata Kaczoruk właśnie straciła swojego ostatniego sprzymierzeńca. Przypomnijmy jak wypowiadał się o niej miesiąc temu:
EK
