Anna Wendzikowska półtora roku temu została po raz pierwszy mamą. Dziennikarką nie czekała długo z powrotem do pracy i szybko też znowu zachwycała po ciąży szczupłą sylwetką.
Okazuje się, że pomimo sporej ilości obowiązków, Wendzikowska nadal znajduje czas na ćwiczenia - a te przynoszą efekty! Wczoraj gwiazdka pochwaliła się zdjęciem, na którym dumnie prezentuje swój płaski i umięśniony brzuch.
Dzidziul śpi, mama idzie "jogować" - podpisała fotografię dziennikarka.
Co ciekawe, to wcale nie imponująca sylwetka i pasja Anny Wendzikowskiej do "jogowania" najbardziej poruszyły internautów. Dużo większe emocje wzbudziło... zastosowanie przez nią określenia "dzidziul" w stosunku do 1,5-rocznej córeczki, Kornelii.
Czemu Pani mówi na swoje dziecko dzidziul, a nie dzidziuś, cięcia, Kornelcia, misiaczek, córunia? Poproszę o osobiste uzasadnienie - zapytała jedna z fanek.
Od kiedy usłyszałam określenie "dzidziul", to ja na swojego synka tez tak mówię! Cudnie, oryginalnie, wyszukane i u Pani Ani z serducha pewnie, a u mnie zasłyszane i ściągnięte. Kto mi zabroni? - chwaliła się inna fanka Wendzikowskiej.
Zwrócili też oczywiście uwagę na jej świetny brzuch:
Figura idealna, brzuszek ???? nie wygląda jakbyś dziecko urodziła!
Nam jednak zdecydowanie bardziej od samego słowa "dzidziul" podoba się brzuch dziennikarki. Oby tak dalej!
IN