Edyta Górniak niedawno przegrała w sądzie sprawę z teściami, Wisławą i Tadeuszem Krupami, którym będzie musiała wypłacać 800 zł grzywny za każdorazowe utrudnienie kontaktu z wnukiem, Allanem. Gwiazda była rozczarowana wyrokiem, ponieważ w jej opinii ochrona 12-letniego syna przed dziadkami jest uzasadniona. Dziadkowie m.in. przekazywali mu listy od ojca, Dariusza K., skazanego na 7 lat więzienia za potrącenie ze skutkiem śmiertelnym kobiety. Nie spodobało im się także to, że Górniak z synem przeprowadzili się do Krakowa.
Nie mi nie dają spokoju, tylko nam. Swojemu wnusiowi. Trochę już się przyzwyczailiśmy. To w sumie już 7 lat kary za to, że się rozwiodłam. Oni uprzedzali, że tak będzie. Pozostają w tej negatywnej intencji, taka jest widocznie cena za wolność. Ale damy radę. To śmieszne, że ludzie chcą dawać sobie prawo do decydowania, gdzie ma mieszkać matka z dzieckiem. Przecież w tej chwili ja jestem jedynym opiekunem Allana - czytamy komentarz Edyty Górniak w serwisie Jastrzabpost.
W spór z teściami włączyła się także matka Edyty Górniak, Grażyna Jasik. Według niej dziadkowie Allana nie mają czystych intencji i wcale im nie chodzi o wnuka.
Nie wierzę, że robią to z czystego serca. Skoro tak im zależy na wnuku, dlaczego nie opłacą mu choćby obozu harcerskiego, na który Allan tak lubi jeździć? O wszystko musi troszczyć się Edyta. A Darek nawet alimentów nie płacił... - mówiła w rozmowie z pismem "Świat&Ludzie".
Nie ma też dobrego zdania o byłym mężu córki.
A Darek, były mąż córki, zawiódł mnie. Nie ma usprawiedliwienia na to, że pod wpływem narkotyków siada za kierownicą i pozbawia życia niewinnego człowieka.
Apelowała też o zostawienie w spokoju Allana i Edyty Górniak.
Oni już tyle przeszli. Warto dać im szanse na normalne życia. Chcę spokoju i szczęścia w rodzinie - mówiła matka gwiazdy.
JZ