Jacek Kurski , jako nowy Prezes Telewizji Polskiej, wprowadza wiele zmian i nie obawia się forsowania własnej wizji tego, jak powinna wyglądać telewizja publiczna. Nie wszystkie jego ruchy spotykają się z aprobatą. Tak było np. z emisją nagrodzonej Oscarem "Idy".
Film poprzedziła dyskusja ekspertów, która oburzyła wiele środowisk, m.in. Gildię Reżyserów Polskich.
Uważamy, że TVP dopuściła się swoim materiałem rażącej manipulacji. "Ida" została przedstawiona w TVP2 w sposób stronniczy i krzywdzący. Budzi to nasz niesmak, sprzeciw, a także podejrzenie, że narzucanie interpretacji dzieła filmowego przed jego emisją w Telewizji Polskiej stanie się stałą praktyką - piszą w liście do Jacka Kurskiego i dyrektora TVP2, Macieja Chmiela.
Przypomnijmy - Krzysztof Kłopotowski, Piotr Gursztyn i Maciej Świrski rozmawiali m.in. o kontekście historycznym filmu, który ich zdaniem miał zostać przekłamany.
Jacek Kurski podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu, które odbyło się w minioną środę, bronił takiego wprowadzenia filmu. Zaznaczył, że dyskusja została wyraźnie oddzielona od projekcji dzieła, dzięki czemu "integralność dzieła artystycznego nie została w najmniejszym stopniu naruszona".
Obowiązkiem telewizji publicznej było zamieścić komentarz niuansujący perspektywę recepcji tego filmu, dlatego że od dwóch lat film był przedmiotem debaty publicznej i wielu Polaków poczuło się dotkniętych faktem pośredniego wikłania ich w odpowiedzialność za Holocaust. Jako że w filmie, z jakimś rodzajem wspomnienia Holocaustu w tle, ani razu nie pada słowo "Niemiec" i nie wiadomo, kto dokonał tych makabrycznych zbrodni, których dokonali Niemcy, a z filmu wynika, że to byli jacyś zbydlęceni chłopi z Łomżyńskiego - mówił Kurski. - Było obowiązkiem publicznego nadawcy, dbającego o polski punkt widzenia i godność narodu polskiego, opatrzyć to niuansującym komentarzem ludzi kompetentnych, w szczególności pana Krzysztofa Kłopotowskiego, który jest zwolennikiem artyzmu tego filmu, czego nie kwestionuję. Natomiast jego wymowa co do prawdy historycznej wprowadza ludzi w błąd - podkreślił.
Prezes TVP skrytykował za to byłą prowadzą program "Kocham Kino", Grażynę Torbicką. Zaznaczył, że przed emisją filmu "Historia Roja", dziennikarka wycięła z jednej z dyskusji fragmenty, w których pojawiła się niepochlebna wypowiedź na temat poprzednich władzach Telewizji.
Chodzi o program z 27 lutego. Torbicka rozmawiała wtedy z reżyserem filmu, Jerzym Zalewskim. Prezes TVP wyznał, że otrzymał od reżysera list, w którym ten twierdzi, że dziennikarka wycięła fragmenty rozmowy z nim.
Napisał, że protestuje przeciw ocenzurowaniu przez redaktor Grażynę Torbicką rozmowy z nim dotyczącej "Historii Roja". Bardzo zależało mu, żeby w tej rozmowie znalazł się jeden wątek, dwukrotnie zwracał uwagę, że przez sześć lat ten projekt był blokowany i nie mógł się przebić w Telewizji Polskiej. Pani Grażyna Torbicka tę kwestię, na której szczególnie zależało reżyserowi, wycięła - stwierdził.
Więc jeśli mówimy o cenzurowaniu pogadanek przed filmami, to proponuję, żeby pierwszym adresatem była pani Grażyna Torbicka - podkreślił Jacek Kurski.
Jacek Kurski wyjawił też, że Grażyna Torbicka pisemnie wystosowała do niego prośbę o skrócenie jej okresu zakazu konkurencji. Osoba pracująca przy programie "Kocham Kino" w rozmowie z Plotek.pl nie chciała komentować sprawy.
JM