Oto dowód, że córka Kim Kardashian i Kanye Westa jest godna swego miejsca w tej rodzinie: North West ma dwa lata, a już wypuściła w świat pierwszego tweeta. Nie ma on co prawda w ogóle sensu, ale to akurat nie jest wartość szczególnie wymagana w świecie internetu.
Gdyby ktoś jednak pokusił się analizę tych liter, mógłby uznać, że jest to swego rodzaju wyraz powątpiewania: westchnienie, któremu towarzyszy załamanie rąk. Czy w ten sposób North komentuje pojawienie się braciszka? Czy odczuła mniejsze zainteresowanie ze strony rodziny? Czy zdała sobie sprawę, że na świecie pisze się teraz o niemowlaku o imieniu Saint ? I że MUSI coś zrobić, bo istnieje ryzyko, że świat o niej zapomni?!
Gdyby brnąć w psychoanalizę, można by uznać, że North woła o uwagę i robi to w sposób rzetelnie przetestowany przez swoją rodzicielkę. A wyszło jej to, trzeba przyznać, wyśmienicie. Ponad 26 tysięcy udostępnień (przetweetów) i ponad 39 tysięcy lajków (a liczba ciągle rośnie!). W kilkanaście godzin! I ta liczba wciąż rośnie. Czy ktoś a wątpliwość, że rośnie nam nowa gwiazda social media?
Przy okazji objawiło się również mało znane dotąd oblicze Kim: wzruszone. Co prawda wyraziła to emotikonem, bo CZYMŻE innym, ale...
Dowodzi to, że nie jest ona zupełnie pozbawiona matczynych odruchów. Gdy jej dziecko robi coś godnego podziwu, z jej umalowanych na sztywno rzęs kapie łza. Powinna iść za ciosem - założyć córeczce konto, dać do małych rączek drogi telefon (najlepiej jakiś model przygotowany specjalnie dla niej - tu rodzi się pole do popisu dla producentów. Wyścig czas zacząć!) i czekać na kolejne przejawy umiejętności zdobywania fejmu w internetach.
Gosia Tchorzewska