Piosenkarka ma dziś 62 lata i nadal jest w świetnej formie. Takie piosenki jak "True colors" czy "Girls just wanna have fun" nie znikają z playlist stacji radiowych czy klubów, a sama Lauper nie tylko wciąż występuje, ale też jest aktywną działaczką ruchu LGBT.
Artystka udzieliła magazynowi "People" wywiadu , w którym wyznała, że od lat boryka się z ciężką chorobą. Chodzi o łuszczycę, która nie tylko zmienia jej wygląd, ale też źle wpływa na samopoczucie i stan psychiczny.
To było okropne, czułam się jak bohater filmu "Człowiek Słoń" - wyznała Cyndi Lauper. - Jeśli jesteś chory nie musisz cierpieć w ciszy ani żyć w bólu. To nie jest tylko wysypka. To choroba.
Lauper dołączyła do Narodowej Fundacji Łuszczycy i bierze udział w akcji, która ma przekonać ludzi, że nie są ze swoim problemem sami. Dlatego też zdecydowała się opowiedzieć o chorobie w szczerym wywiadzie. Jak przyznała, wszystko zaczęło się od wysypki na głowie w 2010 roku.
Najpierw myślałam, że to od rozjaśniania włosów - wspomina gwiazda. - Dermatolog dał mi wtedy specjalny szampon. Ale dwa lata później choroba wróciła. Drugie uderzenie było przerażające.
Artystka wspomina, że całe jej ciało pokryło się wysypką, a schodząca skóra uniemożliwiała normalne funkcjonowanie. Najgorszym momentem był dla niej ten, kiedy wysypka pojawiła się na szyi - Lauper była zmuszona do chodzenia w zakrywających dekolt golfach.
Próbowałam wszystkiego, każdej naturalnej metody leczenia - opowiada piosenkarka. - Czasem byłam tak słaba, że nie mogłam wstać z łóżka. Mieszałam tyle leków, że czułam się jak szalony naukowiec.
Jednak stan Cyndi Lauper wcale się nie poprawiał. Jej system immunologiczny przestał walczyć z chorobą, a ciało zatraciło zdolność dostosowywania się do temperatury - w rezultacie wciąż było jej zimno.
Chciałam się ogrzać i zakryć wszystko. Nosiłam golfy, rękawy zakrywające dłonie, nogawki za kostki - wylicza. - Wyglądałam jak zakonnica. To nie było zbyt atrakcyjne. Uwielbiam obcisłe, śmiałe ubrania, a nagle zaczęłam nosić worki na kartofle. To było okropne.
Lekarze nie wiedzieli, co wywołało łuszczycę - uważali, że mogła się pojawić przez stres. Lauper walcząc z chorobą wpadła w depresję, straciła też głos i przestała śpiewać. Jej stan polepszył się dopiero w tym roku. Znów może odsłaniać ciało, ale musi pamiętać o zaleceniach lekarzy. Przyjmuje lekarstwa, unika alkoholu i truskawek ("mogą powodować wysypkę"). Gwiazda chce teraz zachęcić innych chorych do mówienia o chorobie i dodać im otuchy.
Nie jestem sama - mówi Lauper. - Na tę przypadłość cierpi 7.5 mln Amerykanów. Znajdźcie lekarza, który specjalizuje się w leczeniu łuszczycy i odpowiednią dla siebie metodę leczenia. Wejdźcie na stronę naszej kampanii "I'm PSO ready". Walczcie o zdrowie, bo jeśli nie, skończycie siedząc na tyłku, jak ja przez lata.
jus