Ryan Gosling niedawno został tatą, priorytety mogły więc nieco się zmienić, ale warto przypomnieć, kogo jeszcze niedawno nazywał "miłością swojego życia". Myślicie, że Evę Mendes? Błąd. Chodziło o jego ukochanego psa - George'a.
Puchaty kundel towarzyszy mu zawsze i wszędzie. Aktor jeszcze kilka lat temu zadbał, by było to możliwe.
George jest dużo bardziej interesujący ode mnie. Dużo podróżuję i chcę, żeby był wtedy ze mną. Załatwiłem mu wszystkie niezbędne papiery - powiedział w wywiadzie dla "Independent" z 2013 roku.
Gosling właśnie pracuje nad nowym filmem, "The Nice Guys", do którego zapuścił komiczne wąsy ( a i tak wygląda świetnie ), a George oczywiście towarzyszy mu na planie. Obraz powstaje w upalnym Los Angeles. Co więc robi Gosling, gdy uznaje, że 13-letniemu psiakowi może być nieco za gorąco? Właśnie to:
Czy to nie kolejny dowód na to, że Gosling jest po prostu idealny? Według nas zdecydowanie TAK.
aga