"Rok temu straciłam moje Dzieciątko" - napisała na Facebooku Justyna Kowalczyk. Ogromnie tym zdezorientowała internautów, którzy zaczęli się zastanawiać, czy oznacza to, że sportsmenka poroniła. Wychodzi na to, że pisała o psie. Internauci są oburzeni.
Justyna Kowalczyk zamieściła na Facebooku zdjęcie, które opatrzyła komentarzem sugerującym, że straciła dziecko (zobacz: Justyna Kowalczyk na Facebooku: Rok temu straciłam Dzieciątko. Fani okazują wsparcie ). Napisała tam:
Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran...
Internauci nie wiedzieli o co chodzi.
Wiele osób uwierzyło, że Kowalczyk naprawdę straciła dziecko.
Podziwiam Panią. Jest Pani silną osobą z silną osobowością i dążącą do celu. Strata dziecka jest ogromnym przeżyciem i rysą pozostawiającą bliznę na sercu na całe życie. Wszyscy tu obecni bardzo Cię wspierają. Przyszłość po takich klęskach jest tylko piękniejsza.
Justysiu kochana, przykro mi i współczuję.
Tak mi bardzo przykro... tulam jak mogę tylko wirtualnie!!!
Internauci dosyć szybko zaczęli spekulować, że być może chodzi jednak nie chodzi o dziecko.
Naprawdę wierzycie, że Pani Justyna na forum Facebooka mówiłaby o swoich intymnych przeżyciach, takich jak ew. utrata dziecka? Ja wątpię - napisał jeden z internautów.
Inny szybko zasugerował, że może to jednak chodzi o psa.
Ale co, pies zdechł czy co? - pytał inny.
Kiedy się okazało, że może jednak chodzi o psa, internauci zaczęli zarzucać biegaczce popełnienia dwuznacznych wpisów.
To nie jest fair, żeby osoba z doktoratem pisała tak dwuznaczne rzeczy. Jak tu sensownie cenić, pocieszać, wyrażać solidarność z podziwianym sportowcem, jeśli się nie wie o co właściwie chodzi?
Dwuznaczny wpis. Jedni myślą, że to strata dziecka, inni domyślają się, że chodzi o psa. Pani Justyno! Niech się Pani zastanowi nad tym, co Pani umieszcza na Facebooku.
Nie za bardzo mam pomysł, jaki może być powód sugerowania ludziom, że się poroniło (...) Robi się z tego niesmaczna gra na emocjach ludzi, którzy utracili dużo więcej. Przykre i niesmaczne.
Niektóre wpisy świadczyły o naprawdę dużym oburzeniu internautów. Ten na przykład jest nie tylko mocny w wyrazie, ale też zostało polubiony przez 53 osoby.
Ale bezmyślność! Jak można zakładać, że wszyscy wiedzą, kto to "Dzieciątko". Kobiety, które straciły swoje dzieci piszą Pani komentarze ze swoim wsparciem, zwierza się kobieta która straciła 28-letniego syna bo myślała, że Pani poroniła! Z całym szacunkiem, ale jest duża różnica między dzieckiem a psem i nie powinno się pisać publicznie tak niejednoznacznych postów. Jestem zniesmaczona, mam nadzieję że to głupota, a nie próba autopromocji.
Justyna Kowalczyk jak dotąd nie odniosła się do awantury pod swoim wpisem. W tej chwili doczekał się on już ponad tysiąca komentarzy oburzonych i zdezorientowanych internautów. Próbujemy skontaktować się ze sportsmenką, żeby poznać jej komentarz.
alex