W programie Kuby Wojewódzkiego w Rock Radiu prowadzący zadzwonili do żony piłkarza i zapytali o koła skradzione z porsche Roberta Lewandowskiego.
W poniedziałek świat obiegła informacja o tym, że Robertowi Lewandowskiemu ukradziono cztery koła z jego porsche. Sprawą zajął się Kuba Wojewódzki w swoim programie w Rock Radiu. Jeden z prowadzących program zadzwonił do Anny Lewandowskiej i podając się za pracownika straży granicznej wypytywał o dokładny opis opon, który miałby umożliwić ich znalezienie. Wszystko było utrzymane w konwencji żartu, żona piłkarza niespodziewanie udzieliła jednak wiele wnoszącej odpowiedzi.
Już oddano nam te koła - odparła nieco zaskoczona Anna Lewandowska.
Cała afera zaczęła się, kiedy niemiecka gazeta "Ruhr Nachrichten" podała na swoim Twitterze informację o tym, że Lewandowskiemu ukradziono wszystkie cztery koła z jego porsche. Do kradzieży doszło przed jego domem. Gazeta zamieściła zdjęcie samochodu, podała także tę informację w języku polskim.
Fot. ssPojawiły się podejrzenia, że kradzież mogła mieć związek z ogłoszeniem transferu Lewandowskiego do Bayernu Monachium. Okazuje się, że afera szybko znalazła szczęśliwy finał. Nie wiadomo jednak, w jakim stanie są koła porsche.
Vic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!