Butik znanego projektanta, Macieja Zienia, został zniszczony. Atelier mieści się w zabytkowej kamienicy przy ulicy Mokotowskiej 57 w Warszawie. Ktoś zachlapał okna i fasadę budynku czerwoną farbą.
To nie pierwszy tego typu przypadek. Znaleźliśmy blog, który może należeć do wandali. Zdjęcia, na których widać zniszczenia, opatrzone są podpisem:
Nudzicie nas. Nudzą nas wasze gry i zabawy, wzajemne umizgi, bale i aukcje charytatywne. Wydaje wam się, że żyjecie pełnią wolności, a zachowujecie się jak nędzni dworzanie na zamku ubogiego króla. Plotki, uśmiechy, uprzejmości, obgadywanie, pseudo-afery i niby-konflitky o okruchy. Od lat bez zmian, choć czasem uda się podmienić bohaterów telenoweli. A kumulacja kapitału trwa. Nuda - czytamy na stronie.
Na blogu można zobaczyć zdjęcia z poprzednich akcji i wskazówki, jak skutecznie zniszczyć reklamę. Każda notka opatrzona jest słowami, które wyrażają irytację i wiarę w słuszny cel:
Gwałcicie nas zbiorowo każdego dnia, każąc nam oglądać wasze seksistowskie reklamy. Każdego dnia przypominacie nam jak niewiele znaczy kobiece ciało, jak łatwo można je poniżyć, uprzedmiotowić, pozbawić kontroli. Kobieta jako narzędzie. Ciało na haczyku - czytamy.
Akcja nazywa się "Stop. Dziękujemy". Sprzeciwiają się kapitalizmowi i wszechobecnym reklamom. Niszczą nie tylko butiki projektantów, lecz także siedziby banków czy witryny sklepowe:
Płachty reklamowe, bilbordy, nachalne promocje, niszczenie przestrzeni publicznej komercyjnym przekazem, reprywatyzacja, eksmisje, brutalna gentryfikacja - to warszawska codzienność [ ]. Nie chcemy brać w tym udziału. Nie damy sobie wmówić, że pragniemy czegoś, czego tak naprawdę nie potrzebujemy. Mamy dość nachalnej propagandy towaru - piszą.
Mają nawet manifest:
Stop. Dziękujemy. Naprawdę nie mamy już cierpliwości aby dalej czekać i biernie patrzeć na to, co się z nami dzieje. Wasza przemoc ekonomiczna każdego dnia poniża miliony ludzi. Wasz kapitał codziennie krzyczy, że nie jesteśmy wystarczająco efektywni w produkcji waszego PKB. Gwałcicie nas swoimi kampaniami reklamowymi. Wasza przemoc policyjna każdego dnia trzyma w żelaznych ryzach każdą osobę, która odważy się na krytykę waszego świata. Wasze programy reform niczego nie zmieniają. Wszystko to, to tylko pudrowanie starego. Wasze granty i projekty utrzymują status quo. Wasze kampanie społeczne niczego nie załatwiają. Niczego nie zmieniacie. Wszystko pozostaje takie, jakie było. Codziennie odczuwamy skutki waszej przemocy. Wystarczy. Spier**lajcie.
varg
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!