Ojciec Miley Cyrus w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził:
Kocham "Hannę Montanę". Kocham Disney'a. Nie zmieniłbym niczego!
To duża zmiana. Jeszcze w grudniu Billy Ray twierdził, że serial "Hannah Montana" zniszczył jego rodzinę. Wygląda jednak na to, że nareszcie przemyślał sprawę poważnie i nareszcie wziął pod uwagę, że było w tym wiele jego winy.
Sława to niebezpieczne zwierzę. I delikatna sprawa jednocześnie. (...) Byłem świetnym ojcem, gdy trzeba było być przyjacielem. Uczenie moich dzieci, jak organizować biwaki, robić ogniska, jeździć na motocyklach i koniach i cała reszta, to była świetna zabawa. Byłem w tym dobry. Kiedy trzeba było usiąść i pouczyć się algebry, zrobić prace domowe, nie byłem pomocny. Teraz patrzę na to z perspektywy i myślę, że mogłem być lepszym ojcem.
O swojej sławnej córce, Billy Ray powiedział:
Ma wielkie serce. Jest bardzo inteligentna. Podejmuje właściwe decyzje i umie odróżnić dobro od zła. Wciąż chcę być jej przyjacielem, osobą, do której przychodzi pogadać. Kocham ją nad życie.
Ciekawe czy Miley wciąż chce mieć w ojcu przyjaciela?
Zobacz także:
Miley Cyrus - czy jej kariera jest skończona?