Jak się okazuje, Jennifer Lopez miała prawo czuć się w małżeństwie... zaszczuta. Znajoma piosenkarki wyjawia, że Marc nigdy nie ufał swojej żonie, w związku z czym nieustannie ją kontrolował:
Marc nigdy jej tak naprawdę nie ufał. Pojawiał się niezapowiedziany, gdy ona siedziała na krześle fryzjera, albo u manicurzystki. Zdarzyło mu się wpaść na obiad, na który zaproszone były jedynie same kobiety. Nigdy go nie zdradziła, jednak on wszędzie doszukiwał się dowodów na to, że spotyka się z kimś na boku. Czytał jej smsy i maile. Złapała go na gorącym uczynku na początku roku.
Jennifer musiała sobie też radzić z nieustannymi awanturami. Podobno pilnowała jedynie, aby nie widziały ich dzieci. A było co oglądać...
Miał tendencję do rzucania przedmiotami, gdy wpadał w furię. Rzucał ramkami do zdjęć, ozdobnymi wazami, czy pilotami od telewizorów. Kopał meble.
A wyglądali na tak szczęśliwą parę...
Przypomnijcie sobie ich wspólny występ, na którym Jen tańczy dla męża gorącą salsę:
Zobacz także:
Jennifer Lopez rozwodzi się z mężem!