Podczas wyścigu o Grand Prix Malezji na torze Sepang, Włoch Marco Simoncelli stracił panowanie nad motocyklem, po czym uderzyło w niego dwóch innych zawodników. Zmarł w szpitalu. Miał 24 lata.
Marco Simoncelli był typowany na gwiazdę tego sportu, mimo młodego wieku wielokrotnie stawał już na podium. Tragiczna wiadomość przychodzi w dniu pogrzebu, Dana Wheldona, kierowcy który zginął w ubiegły poniedziałek na torze w Las Vegas. To czarny tydzień sportów motorowych.