Jola Rutowicz to dopiero ma pecha. Jedni żerują na jej popularności, inni porywają jej ukochanego konia. A teraz, jak podaje "Super Express", została okradziona! Złodzieje zabrali jej różowy telefon komórkowy. Jola rozpacza:
Jestem wściekła!!! Po prostu wydrapię oczy osobie, która mnie okradła! Był to drogi telefon sprowadzony z zagranicy. Był dla mnie bardzo ważny, bo był naprawdę niezwykły i różowy - mówi "SE" Jola.
To rzeczywiście straszne. Jola w ostatnim czasie krąży głównie między Warszawą a jej rodzinnym Piotrkowem Trybunalskim. J est przekonana, że do kradzieży doszło w stolicy. My nie bylibyśmy jednak tacy pewni. Nie od dziś wiadomo, że mieszkańcy Piotrkowa uważają, że Jola przynosi im wstyd.