Więcej ciekawych historii na temat gwiazd przeczytasz na stronie Gazeta.pl
"Dziewczyny z Dubaju" zadebiutują w kinach już 26 listopada. Długo wyczekiwana produkcja ostatnimi czasy jest na językach wszystkich, a to za sprawą konfliktu producenta - Emila Stępnia z Dodą - producentką kreatywną oraz Marią Sadowską - reżyserką. Przypomnijmy, że niespełna dwa tygodnie temu panie otrzymały zakaz od mężczyzny na ostateczny montaż filmu. Od tamtej pory wzajemnie obrzucają się oskarżeniami.
Kilka dni temu swoją premierę miał plakat do "Dziewczyn z Dubaju". Doda sporo przy nim pracowała, więc nic dziwnego, że efektem pochwaliła się również na Instagramie. Pod zdjęciem zebrała całą masę pozytywnych komentarzy, jednak znaleźli się i tacy internauci, którzy szukali dziury w całym. Jedna z internautek zarzuciła Rabczewskiej, że ich produkcja jest niedopracowana, a to za sprawą dolarów.
Akcja w Dubaju. "Dziewczyny z Dubaju", a pieniądze dolary. Od kiedy to szejkowie nie płacą kartą, ewentualnie arabską walutą, czyli Dirhamami - najpopularniejszy 500 Dirham jest w odcieniu niebieskiego. Na plakacie zielone dolary. Nic nie macie dopracowane - grzmiała internautka.
Na odpowiedź ze strony Dody nie trzeba było długo czekać.
Kochanie, film opowiada o latach 2000-2010. Polecam przeczytać najpierw książkę, by wiedzieć, że prostytutki rozliczają się tylko w gotówce, a jedna z naszych filmowych postaci musiała przewieźć nielegalnie kilkaset tysięcy dolarów przez lotnisko - odpisała Doda.
Jesteście ciekawi "Dziewczyn z Dubaju"? Wybierzecie się do kina?