• Link został skopiowany

Ewa Bem opowiedziała o życiu po stracie córki. "Przeżyliśmy kolejne etapy żałoby". Sięgnęła po pomoc specjalistów

Ewa Bem kilka lat temu straciła córkę, Pamelę. Nie ukrywa, że to była dla niej wielka tragedia, po której przez długi czas nie mogła się pozbierać. Teraz zebrała w sobie tyle siły, że była w stanie powiedzieć, jak czuła się po śmierci dziecka. Przejmujące słowa.
Ewa Bem
KAPiF

Więcej informacji ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl

Córka Ewy Bem zmarła w 2017 roku na skutek choroby nowotworowej. Pamela Bem-Niedziałek, która pracowała w stacji TVN, odeszła w wieku 39 lat i osierociła dwoje małych dzieci, czteroletniego Tomka i dwuletnią Basię, które od tego czasu są pod stałą opieką ojca i utrzymują świetny kontakt z dziadkami. Po śmierci córki Ewa Bem zniknęła na jakiś czas z show-biznesu. Teraz zdradziła, jakie uczucia towarzyszyły jej, kiedy straciła dziecko.

Ewa Bem opowiedziała o życiu po stracie córki

Ewa Bem udzieliła wywiadu magazynowi "Twój Styl". Wokalistka nie ukrywa, że ona i jej bliscy bardzo przeżyli śmierć Pameli Bem-Niedziałek. Towarzyszyła im masa emocji, ale z czasem poczuli ulgę, że osoba, którą kochali, nie będzie przeżywać bólu.

Gdy córka odeszła, przeżyliśmy kolejne etapy żałoby. Niedowierzanie, żal, rozpacz, złość, a nawet wściekłość. W końcu przyszło też poczucie ulgi, że Melunia już nie będzie cierpiała. Krótką chwilę miałam nadzieję, że i dla mnie cierpienie się skończy wyznała Ewa Bem.

Artystka nie ukrywa, że ze śmiercią córki poradziła sobie z pomocą specjalistów. Chodziła na wizyty, przyjmowała zalecone leki. To przyniosło efekt, a ona mogła zacząć funkcjonować tak, jak wcześniej.

Funkcjonowałam głównie dzięki lekom, pomocy psychiatry, potem psychoterapeuty. I ukochanej rodziny. Aż zrozumiałam, że świat istnieje, życie toczy się dalej, tylko już bez niej. Wciąż było trudno, choć już inaczej. Nie mogłam słuchać muzyki, oglądać telewizji, czytać książek, nawet nie gotowałam. Czułam się tak, jakbym chodziła po linie zawieszonej pomiędzy życiem i nie życiem. Chwilami myślałam, że fajnie byłoby spaść, bo mogłabym być znów z Pamelą - wyjaśniła.

W rozmowie z magazynem Ewa Bem przyznała, że dużym wsparciem byli i są dla niej bliscy. Zwłaszcza jej wnuki, a także mąż, z którym związana jest od wielu lat.

Wnuki wywołują we mnie uśmiech. Dają tyle radości, że wraca mi chęć do życia. Mówię sobie, że żyje się dla miłości… A jej jest wciąż sporo wokół mnie. Mój mąż — już 40 lat jesteśmy razem! - był, jest wspaniałym tatą, partnerem, a dziś również nadzwyczajnym dziadkiem. To wiele dla mnie znaczy - dodała piosenkarka.

Artystka przyznała, że nie chce już rozpamiętywać tego, co się stało, bo niczego to nie zmieni. Teraz stara się czerpać radość nawet z drobnostek.

Więcej o: