Izabella Krzan i Robert El Gendy wraz z zaproszonymi do studia ekspertami dywagowali na temat cellulitu u dzieci i nastolatków. Powodem ku temu miał być list skierowany do redakcji od mamy zaniepokojonej wyglądem skóry swojej pięcioletniej córki.
Początek rozmowy - choć jak twierdzą niektórzy internauci, wykazał fundamentalny brak wiedzy u zaproszonych ekspertów, nie charakteryzował się jednak niczym nadzwyczajnym. Dopiero później tematem przewodnim stał się cellulit u pięciolatków i nastolatków. Eksperci zasugerowali, by w takim przypadku zgłosić się z dzieckiem do specjalisty w celu dalszej diagnostyki.
Po zamieszczeniu materiału w sieci internauci postanowili wyrazić swoje niezadowolenie.
Włączyłam telewizor i akurat na to trafiłam. Pani ekspertki to się słuchać nie dało, strasznie przemądrzała i jak za karę siedziała.
Powinniście sprawdzać wiedzę swoich gości przed programem. Jakoś weryfikować. "Ekspertka" myli cellulit z cellulitisem, a to coś całkiem innego.
A czy to ważne? Czy kobieta jest mniej wartościowa bo go ma?
- pisali internauci na oficjalnym profilu "Pytania na śniadanie" na Facebooku.
W trakcie siedmiominutowego materiału nie wspomniano o tym, że cellulit jest defektem kosmetycznym, z którym powszechnie spotyka się wiele osób i nie powinien być on postrzegany jako powód do wstydu. Szczególnie w przypadku młodych osób, które na co dzień borykają się z problemami z samoakceptacją. Powinien on zostać potraktowany w sposób nieco bardziej delikatny, zwracając uwagę na to, że wygląd zewnętrzny nie jest podstawą do definiowania tego, kim jesteśmy.
Komentarze (29)
W "Pytaniu na śniadanie" radzą, jak walczyć z cellulitem u dzieci. Internauci nie dowierzają: "Ekspertki" nie dało się słuchać