Wiadomość o śmierci 52-letniego aktora dla wielu była szokiem. Luke Perry był postacią kultową, znaną głównie z popularnego w latach 90. serialu "Beverly Hills 90210". Młodsi kojarzą go z produkcji "Riverdale", którą można oglądać na Netflixie.
Zobacz: Luke Perry nie żyje. Gwiazdor "Beverly Hills, 90210" miał 52 lata
Aktor kilka dni temu, w środę, przeszedł w swoim apartamencie poważny udar. Jak donoszą media, gdy pojawili się ratownicy, był świadomy i kontaktował. Jednak jego stan szybko się pogorszył. Nie pomogła operacja, a aktor został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, z której już się nie wybudził. Przyczyną śmierci aktora są więc najprawdopodobniej powikłania po udarze mózgu.
Aktor serialu "Beverly Hills, 90210" osierocił dwoje dzieci: 21-letniego syna Jacka oraz 18-letnią córkę Sophie, których matką jest jego była żona Minnie Sharp. Ich małżeństwo trwało 10 lat. Pobrali się w 1993 roku, a w 2003 roku podjęli decyzję o rozwodzie. Perry jednak ułożył sobie życie prywatne z Wendy Madison Bauer, gwiazdą "House’a" oraz "Mentalisty". Kobieta jednak jakiś czas temu zrezygnowała z show-biznesu i prowadzi gabinet psychologiczny. Specjalizuje się w terapii małżeńskiej oraz rodzinnej. Prawdopodobnie byli nawet zaręczeni.
Jak czytamy w oświadczeniu rzecznika aktora, bliscy do końca przy nim czuwali:
Otaczali go jego dzieci Jack i Sophie, narzeczona Wendy Madison Bauer, była żona Minnie Sharp, matka Ann Bennett, ojczym Steve Bennett, brat Tom Perry, siostra Amy Coder i inni bliscy przyjaciele i rodzina. Rodzina docenia wsparcie i modlitwy, płyną w stronę Luka z całego świata i z szacunkiem proszą o zachowanie prywatności w tym czasie wielkiej żałoby. W tej chwili nie zostaną wydane dalsze szczegóły - czytamy.
Aktor zagrał w wielu produkcjach. W latach 1987-1988 należał do obsady opery mydlanej "Loving", później pojawił się w produkcji "Inny świat". Bez wątpienia największą popularność przyniosła mu rola Dylana McKaya w serialu "Beverly Hills, 90210", w którego wcielał się przez kilka lat od 1990 roku. Pojawił się też w filmach. Zagrał m.in. w "Gorącej nocy" i w "Ostatnim dreszczu". Aktora będziemy mogli zobaczyć w najnowszym filmie Quentina Tarantino "Once Upon a Time in Hollywood", którego premiera datowana jest na 26 lipca 2019.
AW