O kryzysie w związku Iriny Shayk i Bradleya Coopera mówiło się już od dłuższego czasu. Podobno miała przyczynić się do tego Lady Gaga, która zaprzyjaźniła się z aktorem na planie filmu "The Star is Born", a Irina rzekomo była bardzo zazdrosna o ich bliską relację. Mogłoby się wydawać, że spekulacje nie będą miały końca, aż nagle w ubiegłym tygodniu magazyn "People" oficjalnie potwierdził, że para definitywnie się rozstała. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ. Tajny informator twierdził, że Bradley i Irina nie są już razem, a opieką nad ich córką sprawiedliwie się podzielą. Teraz zagraniczne media donoszą, że cała sprawa mogła być marketingową ustawką.
Niedługo po tym, jak ogłoszono, że modelka i aktor zakończyli związek, paparazzi przyłapali Irinę z walizką. Wszyscy uznali, że gwiazda wyprowadziła się z ich wspólnego domu. Jednak kilka dni temu to Bradley został sfotografowany z ukrycia przez fotoreporterów. Gdzie? Pod mieszkaniem Iriny w Nowym Jorku! Idąc do niej, miał na sobie koszulkę luksusowej marki Burberry. Co ciekawe, wcześniej modelka spacerowała po mieście z córką i również miała stylizację tej samej firmy. Zagraniczne media twierdzą, że głośne rozstanie prawdopodobnie było dokładnie zaplanowaną akcją promocyjną, a internauci czują się oszukani.
Czy oni biorą udział w kampanii w mediach marki Burberry? To niemożliwe, żeby to był przypadek - zastanawiają się fani Coopera.
A Wy, co o tym sądzicie? Myślicie, że to przypadek?
JP