Meghan Markle i książę Harry mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Para może pochwalić się znajomościami z największymi celebrytami za oceanem. Wśród nich znajduje się jedna z najsłynniejszych dziennikarek, Oprah Winfrey. Przez lata Meghan stała się jej przyjaciółką. Nic więc dziwnego, że Markle wraz z ukochanym wybrała się na otwarcie księgarni, na którym Oprah wygłaszała mowę. Żona księcia zaskoczyła pewnym gestem.
Wydarzenie odbyło się w księgarni Goodmothers w Summerland. Oprah Winfrey przemawiała ze sceny do zebranych gości. Co więcej, Meghan Markle również powiedziała kilka słów do mikrofonu. Znalazła się tam z uwagi na obecność dziennikarki. Panie czule się przytuliły, okazując wzajemne wsparcie. Wisienką na torcie był fakt, że biografia księcia Harry'ego znalazła się w tej księgarni w dziale "Hometown hereos (Bohaterowie z miasta rodzinnego - przyp. red)". Wiele emocji wzbudził jednak pewien nietypowy fakt. Ten szczegół mógł pozostawić niesmak. Spotkanie odbyło się w drugą rocznicę śmierci królowej Elżbiety II. Co o tym sądzicie?
Ostatnio na portalu Daily Mail zasugerowano, że Meghan Markle zaangażuje się w amerykańską politykę. Autor artykułu zastanawiał się, czy kobieta mogłaby zostać ambasadorką USA w Wielkiej Brytanii. Eksperci są podzieleni w tej kwestii. Królewski ekspert Richard Eden w to wątpi. "Myślę, że to bardzo mało prawdopodobne. I może to spowodować drastyczne szkody w stosunkach brytyjsko-amerykańskich" - wyznał dla Daily Mail Royals. To jednak nie wszystko. Natasha Livingstone, królewska korespondentka, twierdzi, że zaangażowanie ukochanej księcia w amerykańską politykę negatywnie odbiłoby się na bliskich. "Połączenie królewskiego tytułu z jakimkolwiek biurem politycznym byłoby dla nich po prostu koszmarem" - stwierdziła ekspertka. ZOBACZ TEŻ: Poważny kryzys w związku księcia Harry'ego i Meghan Markle. On się jej postawił. Ona spakowała walizki