Lata temu widzowie zachwycali się nad "Miodowymi latami". Choć produkcja już dawno się zakończyła, to jak niedawno pisaliśmy, ostatnio coraz więcej się mówi o przywróceniu serialu. Udało się wówczas ustalić, że Edward Miszczak bardzo mocno rozważa powrót serii na antenę. Agnieszka Pilaszewska przez długi czas grała w produkcji żonę głównego bohatera. Nagle jednak z dnia na dzień zrezygnowała z roli. Dlaczego się na to zdecydowała? Prawda wyszła na jaw, dopiero po latach, a rąbka tajemnicy uchylił Artur Barciś.
Choć "Miodowe lata" nie są emitowane już od 19 lat, to wierni fani wciąż mają nadzieję na wielki powrót serialu. O tym niejednokrotnie rozpisują się na portalach w mediach społecznościowych. Większość z nich uwagę zwraca również na niespodziewane odejście Agnieszki Pilaszewskiej i zastąpienie jej postaci Katarzyną Żak. Nie dość, że nie wszystkim przypadło to do gustu, to podmiana aktorek była owiana tajemnicą. Media informowały wówczas, że aktorka nie dogadała się z producentami, ale żaden z kolegów z planu czy producentów nie potwierdził tej wersji.
Pojawiały się też spekulacje, że to Cezary Żak zażądał, aby jego żona pojawiała się w serialu. Artur Barciś obalił jednak tę teorię i powiedział co nieco o odejściu Agnieszki Pilaszewskiej. "Po raz tysięczny powtórzę, że to nieprawda. Pan Żak był akurat przeciwny. Polsatowi wyszło po prostu, że zabawnie będzie, jak żonę Karola (skoro nie ma innego wyjścia) zagra żona Cezarego, bo przypadkowo jest też aktorką" - napisał wówczas w mediach społecznościowych, po czym dodał: "To była bardzo dramatyczna i trudna decyzja. Kontynuowanie serialu z Agnieszką Pilaszewską było niemożliwe (o czym nie chcę pisać) i Polsatowi wydało się, że jeśli żonę Karola zagra żona aktora grającego główną rolę, to będzie najwłaściwsze wyjście z sytuacji. Wyszło, jak wyszło, ale i tak uważam, że Kasia zachowała się bardzo bohatersko, podejmując wyzwanie" - wyjaśnił. Na tym jednak nie koniec, bowiem aktor stwierdził również, że Agnieszka Pilaszewska była osobą, z którą trudno się współpracowało. "Nie ujmując nic z talentu 'pierwszej Alinki', ma bardzo trudny charakter, więc z drugą pracowało się lepiej. Wielokrotnie deklarowała, że nie chce już grać w serialu i producenci przychylili się do jej prośby" - skwitował. Zdjęcia znajdziecie w galerii na górze strony.
Co ciekawe sama zainteresowana ma na ten temat nieco odmienne zdanie. Agnieszka Pilaszewska po latach niejasności sama postanowiła zabrać głos w sprawie. W rozmowie z Plejadą wyjawiała, że decyzja należała do niej i miała ku niej bardzo ważny powód
Nie zrezygnowałam z grania w 'Miodowych latach', żaden aktor nie może sobie pozwolić na zerwanie kontraktu. Myślenie, że jest inaczej, jest naiwne
- wyznała aktorka i dodała, że przez angaż w produkcji miała niewystarczającą ilość czasu na to, aby zająć się sobą, a także poświęcić czas na wychowywanie i opiekowanie się małym dzieckiem. "Widziałam moją malutką córeczkę tylko rano i w nocy. Prześladowała mnie myśl, że to dla niej trudne. Tak naprawdę to dla mnie było trudne! Ta myśl, że zajmuję się karierą w sposób bezwzględny. Można tak pracować dwa tygodnie czy trzy miesiące, ale dwa lata to bardzo długi czas w życiu dziecka. Maciejewski jest świetnym ojcem, pomagała nam niania, ale miałam ogromne wyrzuty sumienia. Równowaga między życiem a pracą została zachwiana" - wyliczała. ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Pilaszewska zakochała się od pierwszego wejrzenia. "Wiedziałam, że to będzie ojciec moich dzieci".