Kora była jedną z najbardziej ikonicznych artystek w historii polskiej muzyki. Gwiazda zmarła w wieku 67 lat 28 lipca 2018 roku. Przez ostatnie pięć lat życia zmagała się z nowotworem jajnika, na którego diagnozę czekała bardzo długo. Śmierć artystki przyczyniła się do zwiększenia świadomości na temat choroby, która w pewnych kręgach jest nazywana "cichym zabójcą" - w większości rozwija się bezobjawowo.
Artystka wyjawiła, że jest chora w 2014 roku. Diagnozę nowotworu miała jednak poznać w 2013 roku. - Historia mojej choroby jest jak historia Maanamu. To stara i długa historia - wyjawiła niegdyś w rozmowie z portalem www.prostowraka.pl. Pierwsze symptomy choroby Kora miała odczuwać jeszcze w latach 90. Lekarze zbagatelizowali jednak jej objawy. - Prawdopodobnie rak zaczął się rozwijać w moim ciele kilkanaście lat temu. To był koniec lat 90., wówczas zaczęłam cierpieć na bardzo silne bóle w obrębie jamy brzusznej. Niestety, nie zostałam przebadana w kierunku obecności komórek rakowych, więc leczono mój żołądek. Przeszłam operację, lecz ból nie minął. Stale przepisywano mi antybiotyki i środki przeciwbólowe, które nie pomagały, bo nie leczyły przyczyn dolegliwości - wyjaśniła w tym samym wywiadzie piosenkarka.
Kora dostała właściwą diagnozę na pięć lat przed śmiercią. "Badania, zaordynowane przez lekarkę poleconą przez moją serdeczną przyjaciółkę, potwierdziły najgorsze przypuszczenia - rozsiany rak jajnika z przerzutami do otrzewnej. Ten nowotwór to bardzo trudny przeciwnik" - wyjawiła gwiazda w rozmowie z Fundacją Alivia. Choć artystka zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji, do końca stawiała się chorobie i poddawała się różnym rodzajom terapii.
Jak poinformował portal medonet.pl w rozmowie z lek. Andrzejem Kałamackim - rak jajnika jest drugim najczęstszym nowotworem złośliwym narządu rodnego, po raku trzonu macicy wśród Polek. Stanowi on również pierwszą przyczynę zgonów wśród wszystkich nowotworów ginekologicznych. Najgorszym okazuje się fakt, że w wielu przypadkach rak jajnika jest rozpoznawany dopiero w zaawansowanym stadium.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!