Więcej o niewyjaśnionych sprawach sprzed lat przeczytasz w tekstach na stronie głównej Gazeta.pl.
W latach 20. XX wieku wytwórnia Metro-Goldwyn-Mayer dopiero zaczynała. Rozwijała się jednak błyskawicznie, a w najlepszych latach produkowała 40 filmów rocznie. Zatrudniała największe gwiazdy kina, takie jak Clark Gable, Greta Garbo czy Elvis Presley. Gigant nie miał sobie równych. Wszyscy w Kalifornii mieli świadomość, że z nim nie wygrają, dlatego współpracowali - albo raczej byli skłoni współpracować - za odpowiednią gotówkę. Gra pozorów i próba utrzymania dobrego wizerunku z czasem stawała się jednak coraz trudniejsza, bo wytwórnia zatrudniała tysiące osób. Louis B. Mayer trzymał to wszystko w ryzach, jednak bezpośrednio oczywiście nie angażował się w ustawianie do pionu tych, którzy psuli wizerunek studia albo buntowali się przeciwko zasadom. Wtedy wkraczał on, Eddie Mannix, czyli "naprawiacz" Hollywood.
Eddie Mannix, a właściwie Joseph Edgar Allen John, nie skupiał się na szkole. Rzucił ją, by zarabiać. Zatrudnił się w parku rozrywki Palisades w stanie New Jersey. Najpierw sprzedawał bilety, później awansował na stanowisko menedżera kompleksu. Był "ogarniaczem" wielu spraw, na wszystko miał oko - od nieścisłości finansowych w rozliczeniach, po problemy z niedziałającymi karuzelami. Zaprzyjaźnił się z właścicielami obiektu, a ci z kolei świetnie znali się z największą szychą w świecie filmu - założycielem wytwórni Metro-Goldwyn-Mayer Louisem B. Mayerem. Wkrótce Mannix stał się także jego bliskim współpracownikiem od "zadań specjalnych".
Mannix miał dbać o dobrą prasę studia. Tuszował więc wypadki, odwracał uwagę od aktorskich romansów na planach, usuwał niewygodnych świadków. Wszystkie grzechy Mannixa w 2004 roku zebrał E.J. Fleming w książce "The Fixers: Eddie Mannix, Howard Strickling and the MGM Publicity Machine". Wskazał, że Eddie m.in. ukartował samobójstwo Paula Berna (męża jednej z największych gwiazd wytwórni Jean Harlow), pomagał zatajać informacje o uzależnieniu od narkotyków Judy Garland, przyczynił się do morderstwa Teda Healy'ego czy ukrycia ciąży Loretty Young, w którą zaszła z żonatym Clarkiem Gable'em. Przez wiele lat utrzymywała, że dziewczynka jest adoptowana, a po latach okazało się, że wyjechała do Europy, by w spokoju urodzić.
Miał przyczynić się także do upadku Patricii Douglas, która w 1937 roku została zgwałcona na jednej z imprez wytwórni i zdecydowała, że opowie o sprawie w mediach. I wtedy wkroczył "naprawiacz" Eddie Mannix. Przekupywał tych, którzy mieli zeznawać w procesie między wytwórnią a Patricią. Zapłacił innym dziewczynom, które pracowały jako hostessy na imprezie, by opowiedziały o jej rzekomym stanie upojenia, choć w rzeczywistości w ogóle nie piła alkoholu. Rozsiał również plotkę o "rozwiązłym stylu życia", który doprowadził do chorób wenerycznych. Przeciwko niej stał nawet ginekolog, do którego zgłosiła się na badania, a ten sfałszował dokumenty, czy prawnik, który miał jej bronić.
Więcej o sprawie przeczytacie tutaj: "To była najbardziej prymitywna impreza w Hollywood". Patricia Douglas o gwałcie mówiła głośno, ale została uciszona
Zazwyczaj jednak sprawy były prostsze do załatwienia. Tak było w przypadku śmierci pierwszego Supermana George'a Reevesa z 1959 roku. Koroner podczas oględzin miejsca zbrodni stwierdził, że rana w głowie wskazuje na samobójstwo i taką też wersję przyjęto w trakcie śledztwa. Policja nie chciała kontynuować sprawy i zamknęła ją już po kilku dniach.
Do dziś nie wiadomo dlaczego, bo w ścianach pokoju, w którym znaleziono aktora, było kilka kul postrzałowych, zupełnie tak, jakby rozegrała się tam strzelanina. Obecnie nazwisko Mannixa bardzo często pojawia się w wersjach wydarzeń z tamtego wieczoru. Dlaczego? Otóż George romansował z jego żoną. Mówiło się, że nawet jeśli wie o relacji George'a i Toni, to nie ma nic przeciwko ich romansowi, bo sam nie ukrywał długiej listy swoich kochanek. Dochodziło zresztą nawet do sytuacji, podczas których podczas jednej kolacji zasiadali Toni, George, Eddie i jedna z jego obecnych dziewczyn. Podobno jednak George w pewnym momencie stwierdził, że nie chce mieć z parą nic wspólnego i to miało rozsierdzić Mannixa, który zdecydował się zabić kochanka żony. Warto dodać, że zaledwie kilka tygodni wcześniej George trafił do szpitala po wypadku samochodowym. Ktoś próbował zepchnąć go z drogi.
Przeczytaj więcej: Pierwszy Superman poznał najgorsze oblicze sławy i popełnił samobójstwo. A może ktoś mu pomógł?
W podobnych okolicznościach zginęła pierwsza żona Eddiego, Bernice Fitzmaurice Mannix. W 1937 roku jej samochód został zepchnięty z drogi w pobliżu nocnego klubu należącego do jednego z jego znajomych. Zaledwie kilka dni wcześniej złożyła papiery rozwodowe, w których pisała o przemocy fizycznej ze strony męża.
W 2016 roku do kin wszedł komediowy film "Ave, Cezar!", w którym Josh Brolin wcielał się w główną rolę - grał Eddiego Mannixa. Choć w produkcji z gwiazdorską obsadą (m.in. Alden Ehrenreich, Scarlett Johansson i Tilda Swinton) "naprawiacz" ma rozwiązać zagadkę zabójstwa, a jego postać jest raczej pozytywna, w rzeczywistości był zbrodniarzem, który automatycznie wykonywał polecenia hollywoodzkiej szychy i przyczynił się do śmierci wielu osób. Pracował dla MGM do końca życia. Zmarł w 1963 roku na zawał serca.