Kamil Glik zbiera świetne oceny po meczu reprezentacji Polski z Hiszpanią podczas Euro 2020. Polski defensor zanotował udany występ jako stoper starej szkoły i szybko został uznany za jednego z ojców sukcesu. Glik od lat może liczyć na nieustający doping rodziny. Jego żona, Marta Glik, również dołożyła cegiełkę do sukcesu zawodnika.
Kamil Glik sprawił, że po meczu z Hiszpanią znów jest o nim głośno. Dzięki świetnej postawie na boisku i kilku spektakularnie wygranych pojedynkach defensor zasłużył na miano jednego z bohaterów meczu. Na sukces zawodnika składa się wiele elementów. Niekwestionowane są ciężka praca i talent, ale zaglądając na Instagram, można dostrzec, jak wielką rolę w życiu polskiego obrońcy odgrywa rodzina. Podczas meczu z Hiszpanią z trybun stadionu w Sewilli kibicowały mu najważniejsze kobiety, czyli m.in. mama oraz żona Marta Glik z córkami.
Kamil Glik i Marta są małżeństwem już od dziesięciu lat, a ich związek może posłużyć za gotowy scenariusz na film. On był jej pierwszym chłopakiem, a ona jego pierwszą dziewczyną. Para poznała się w podstawówce, a na stałe związała w gimnazjum. Kariera Kamila Glika szybko nabierała tempa i już w liceum przyszedł czas na poważne decyzje.
Kamil wyjechał w drugiej klasie liceum. To były nasze najważniejsze wybory życiowe. Podjęłam decyzję, że nie idę na studia, jadę do niego. Myślę, że jego kariera to też moja zasługa, bo go trzymałam za rogi, pilnowałam. Trzeba było go pilnować. To był młody chłopak, który zaczął zarabiać duże pieniądze. A to różnie jest, wiadomo - mówiła Marta Glik wywiadzie opublikowanym na blogu Anny Lewandowskiej.
Zobacz też: Marta Glik zdradziła imię córki. Jest bardzo oryginalne. Fanki się zachwycają. "Też bym takie wybrała"
Miłość Kamila Glika i Marty przetrwała do dziś, a piłkarz od kilku lat zbiera tego owoce. Rodzina jest dla niego największym wsparciem.
Przez trzy czwarte mojej kariery bardzo wielu ludzi we mnie wątpiło. Dzisiaj mam 33 lata, ponad 80 spotkań w reprezentacji, gram cały czas na, wydaje mi się, dość niezłym poziomie. Dla mnie najważniejsze jest to, że wierzę w siebie ja sam, wierzą trenerzy, dyrektorzy sportowi i moja rodzina, co jest oczywiście najważniejsze, a reszta jest tylko dodatkiem - powiedział Kamil Glik tuż po spotkaniu z Hiszpanią.
W środę 23 czerwca reprezentacja Polski zmierzy się ze Szwecją. Wygrana będzie oznaczała awans do kolejnej fazy Euro 2020.