• Link został skopiowany

Wojciech Malajkat ma nietypową zasadę. Nigdy tego nie robi

Wojciech Malajkat od lat ma jedną sceniczną zasadę, której nigdy nie łamie. Teraz zdradził, co za nią stoi.
Wojciech Malajkat
Wojciech Malajkat nigdy tego nie robi po spektaklu. Jego wyjaśnienia zaskakują. Fot. KAPiF.pl

Wojciech Malajkat od ubiegłego roku szefuje Teatrowi Współczesnemu. Wcześniej był rektorem na  Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie i dyrektorem artystycznym Teatru Syrena. Mało kto może poszczycić się takim doświadczeniem w branży artystycznej. Nic więc dziwnego, że zdobytą wiedzę Malajkat postanowił przekazywać młodszym pokoleniom. "Ja tak naprawdę miałem być nauczycielem. Marzenia o aktorstwie nie spędzały mi snu z powiek. Nie budziłem się z wielkim pragnieniem, by zostać aktorem. Ale jednak nim zostałem" - tłumaczył Plejadzie. Ostatnio w rozmowie z portalem podzielił się zaskakującą ciekawostką na temat swoich występów. Nie wszyscy o tym wiedzieli. 

Zobacz wideo Gąssowski widział "Bo we mnie jest seks". Wspomniał o romansie z Kaliną Jędrusik

Wojciech Malajkat nie kłania się po występie. Powód? 

Ci, którzy byli na spektaklach, w których występował aktor, mogli zwrócić uwagę na dosyć ciekawy element. Malajkat nigdy nie kłania się podczas owacji. Zamiast tego stoi wyprostowany i uśmiecha się do zgromadzonej publiczności. "Od wielu już lat nie zginam się wtedy, gdy publiczność bije brawo i dziękuje aktorom i aktorkom za spektakl. Podczas każdego spektaklu ponoszę emocjonalne, fizyczne i psychiczne koszty. Widzowie zresztą też. Na tym polega teatr. Nie kłaniam się, bo kojarzy mi się to z proszeniem o jałmużnę. Poza tym, jeśli bym się kłaniał, nie widziałbym przez cały czas radości wypisanej na twarzach publiczności" - zdradził Plejadzie.

W ślady aktora mieli pójść również inni koledzy z branży. "Andrzeja Seweryna moje argumenty przekonały. Nie wiem, jak jest teraz, ale gdy graliśmy razem, stawał obok mnie po spektaklu i też się nie kłaniał. Podobnie zresztą jak mój przyjaciel Grzegorz Turnau. On też przejął ode mnie ten zwyczaj. Z tego, co wiem, nikt na to nie narzeka, nikomu to nie przeszkadza" - dodał.

Wojciech Malajkat zainspirował się wielkim muzykiem 

Okazuje się, że inspiracją dla tego gestu był sam Luciano Pavarotti. "Oglądałem wspaniałe koncerty z jego udziałem. Gdy dobiegały końca, publiczność nagradzała go owacją, a on nie kłaniał się, tylko wychodził na środek z wielką chustką, promiennie się uśmiechał i szeroko otwierał ramiona" – wspominał Malajkat. Aktor nie chciał kopiować muzyka, więc postanowił, że wymyśli własną wersję. 

Więcej o: