9 maja, w piątkowy wieczór odbyła się debata kandydatów na prezydenta organizowana przez TV Republika, podczas której Krzysztof Stanowski zapytał Karola Nawrockiego o szczegóły dotyczące zakupu kawalerki w Gdańsku. Tuż po emocjonującym wydarzeniu dziennikarz podzielił się w sieci kulisami niespodziewanego spotkania z Nawrockim po zakończonej debacie. Założyciel Kanału Zero nie krył poruszenia słowami, które wówczas usłyszał z ust kandydata popieranego przez PiS. Internauci szybko sprowadzili go na ziemię.
Dziennikarz Kanału Zero wykorzystał okazję, aby uderzyć w Karola Nawrockiego w ostatniej części debaty, która była poświęcona na swobodne wypowiedzi kandydatów. - Chciałem zaapelować do pana Karola Nawrockiego. Przeszedł pan dzisiaj przez tę debatę suchą stopą. Natomiast chciałbym pana prosić, żeby zorganizował pan poważną, długą konferencję prasową (...) podczas której wytłumaczyłby pan tę sprawę, która wokół pana fruwa, i na razie wyjaśniona do końca nie została - zwrócił się wówczas do Nawrockiego.
Apel dziennikarza nie pozostał bez odpowiedzi. 10 maja szef Kanału Zero w mediach społecznościowych opisał nietypową sytuację, do której doszło tuż po debacie. Okazało się, że Karol Nawrocki poprosił Krzysztofa Stanowskiego o krótką rozmowę w cztery oczy. "(...) Wychodzę wczoraj z debaty, wszyscy kandydaci mają swoich fanów, którzy krzyczą „Szymon", „Karol", „Grzegorz" i tak dalej. Ja sobie robię szybki zwrot i po 20 sekundach jestem w samochodzie. Żeby wyjechać, muszę przez ten tłum się jakoś przebić. (...) Nagle ktoś puka w szybę od strony pasażera. Karol Nawrocki" - zaczął.
'Może dobry pomysł z tą konferencją' - mówi Nawrocki. Wokół wydzierający się wyborcy, fotoreporterzy, ochroniarze, ludzie z megafonami. (...) - Ale niech mi pan powie… Pan we mnie zwątpił, prawda? - No, trochę zwątpiłem, przyznaję. - Mam wielką prośbę, niech pan się zastanowi, czy w 2021 roku podpisałbym taki dokument, gdybym był czyścicielem kamienic. Czy tak działają czyściciele kamienic. Niech pan we mnie nie wątpi. Bardzo proszę'
- streścił rozmowę Stanowski.
"Zapamiętam to dlatego, że mnie ta scena poruszyła. Nie było w oczach Nawrockiego żadnej buty, żadnej arogancji, żadnej pretensji, nie było ucieczki do swojego samochodu. Był tylko taki - wydawało mi się w tamtym momencie, że szczery - smutek, że w oczach drugiej osoby stracił twarz. I podjął, chociaż nie musiał, próbę. Było to niewymuszone i przez to ujmujące. Bez podstawionych mikrofonów, mimo tłumów wokół to jednak bez świadków. Bez nadęcia i aktorstwa, typowego w debacie. Taki ludzki moment w polityce" - podsumował.
Pod osobistym wpisem Krzysztofa Stanowskiego zaroiło się od komentarzy. Część internautów uważa, że dziennikarz dał się zmanipulować Nawrockiemu. "Pan Nawrocki nabrał pana na chwyt tzw. chochoła. Nikt nie mówi, że jest czyścicielem kamienic, a jedynie, że oszukał starszego pana Jerzego i wielokrotnie skłamał w tej sprawie", "Szkoda, że panu Karolowi nie zależało tak na opinii pana Jerzego", "Przypominam, jak ten 'strasznie biedny' Karol dbał o starszego człowieka (...)" - pisali.