Fani oszaleli, kiedy dowiedzieli się, że Ewa Wachowicz będzie jedną z twarzy "halo tu polsat". Prezenterka świetnie odnajduje się na planie śniadaniówki. W ostatnim wydaniu ekspertka od kuchni zaprosiła widzów do swojego domu. W pewnym momencie na planie pojawił się jej mąż, Sławomir Kowalewski, który jest również lektorem w programie. - Halo, halo, witamy serdecznie, w końcu wyrwano lektora z jego bezpiecznej strefy komfortu - mówił, po czym ucałował na powitanie Wachowicz, która była wyraźnie zaskoczona. - To taki oficjalny pocałunek, tak? - pytała zadowolona. - Na pewno nieplanowany - odparł Kowalewski. Potem mężczyzna opowiedział nieco więcej o życiu z prezenterką.
Kowalewski wyznał, że prezenterka bardzo go rozpieszcza. - Ja tu jestem jak pączek w maśle. Jestem szczęściarzem - mówił Kowalewski o życiu z Wachowicz. - Tak naprawdę u nas w domu gotuje Ewa i ona jest od zadań specjalnych. Natomiast ja jestem raczej od tych śniadań, które właśnie jecie. Bardzo lubimy celebrować te śniadania - tłumaczył. Potem lektor wyznał, że Wachowicz prawie codziennie piecze chleb, który zapachem wyciąga ich z łóżka. Na koniec wspomniał o córce Marysi, która przywiozła mu kubek prosto z Francji. Choć nie pasował do całej zastawy, która była fioletowa, to bez dwóch zdań podbił na planie rodzinną atmosferę.
Wiele osób dopytywało Wachowicz, czemu tak późno wzięła ślub (miała 52 lata). "Bardzo strzegę wszystkiego, co jest związane z moim życiem prywatnym, dlatego skomentuję tylko w ten sposób. Niektórzy po dziesięciu latach się rozwodzą, a my po dziesięciu latach wzięliśmy ślub i tyle w temacie. Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem" - tłumaczyła swego czasu Kozaczkowi. Widać, że prezenterka tworzy z Kowalewskim naprawdę zgrany duet. Oprócz pasji do przyrządzania śniadań, łączy ich również zamiłowanie do telewizji, żeglarstwa i podróży. ZOBACZ TEŻ: Ibisz spoważniał na potrzeby "halo tu polsat". Wyróżnia się na tle innych. "Niebo a ziemia" [OPINIA]