Pogrzeb Tadeusza Woźniaka. Czekano prawie miesiąc. Wśród żałobników m.in. Stalińska

Na pogrzeb Tadeusza Woźniaka trzeba było długo poczekać. 31 lipca bliscy i znajomi ruszyli z nim w ostatnią drogę.

31 lipca 2024 roku w Warszawie odbył się pogrzeb Tadeusza Woźniaka. Podczas mów pożegnalnych obok urny nie zabrakło ulubionej gitary muzyka. Po uroczystości, która miała charakter państwowy w Sali Pożegnań przy Powązkach Wojskowych, rodzina i bliscy artysty odprowadzili go na miejsce wiecznego spoczynku. W jego ostatniej drodze uczestniczyły znane osoby. Pojawiła się m.in. Dorota Stalińska, Krzysztof Majchrzak, Krzysztof Materna, Mieczysław Jurecki z Budki Suflera czy Elżbieta Zapendowska. Autor przeboju "Zegarmistrz Światła" zmarł 7 lipca 2024 roku. 

Zobacz wideo Wspomnienie Jerzego Stuhra

Pogrzeb Tadeusza Woźniaka nie mógł odbyć się zbyt szybko

Na pogrzeb Tadeusza Woźniaka trzeba było długo czekać. Nie jest tajemnicą dlaczego. Ostatnie pożegnanie muzyka odwlekano dlatego, by mógł w nim uczestniczyć ukochany brat muzyka, który na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych. Jak wiadomo, zorganizowanie lotu na cito może nie być proste. - Wszystkim zależy na tym, by na pogrzebie był brat Tadeusza. Organizacja przelotu sprawia więc, że ceremonia się opóźni - informował w rozmowie z "Faktem" jakiś czas temu jeden ze znajomych artysty. Zdjęcia z ostatniego pożegnania Tadeusza Woźniaka znajdziesz w galerii na górze strony.

Śmierć Tadeusza Woźniaka zaskoczyła najbliższych współpracowników

Śmierć Tadeusza Woźniaka zaskoczyła nie tylko fanów, ale również przyjaciół muzyka. "Zaledwie parę dni temu siedzieliśmy przy kawie, snując plan sfinalizowania wydawniczo ostatniego projektu pt. 'Słowa' wykonanego na gali otwarcia wystawy Biblioteki Narodowej, w którym to projekcie miałem zaszczyt uczestniczyć obok wielu wybitnych artystów - pisał w mediach społecznościowych Marek Raduli, ceniony gitarzysta i były członek Budki Suflera. Woźniak był związany nie tylko z muzyką, ale również teatrem. Komponował utwory do między innymi "Odprawy posłów greckich" czy "Wesela". Jego piosenkę można było też usłyszeć w czołówce serialu "Plebania". Mężczyzna pozostawił w żałobie żonę oraz trzech synów. "Jakim był muzykiem i wykonawcą - nie musimy przypominać wielbicielom jego twórczości. Jak dobrym był człowiekiem – wie każdy, kto miał okazję go znać. On sam wsparcia nigdy nie potrzebował, ale na jego wsparcie zawsze mogliśmy w fundacji liczyć" - napisała na Facebooku Polska Fundacja Muzyczna. 

Więcej o: