Niedawno w kinach pojawił się film Szymona Gonery "Wieczór kawalerski", w którym jedną z pań do towarzystwa wciela się Joanna Opozda. Nie przypadł on do gustu znanej ekspertce filmowej - Karolinie Korwin Piotrowska. W nowym wydaniu "Super Expressu" nie gryzła się w język na jego temat. - To jest parodia filmu, a nie film. Niestety, takich "produkcji" jest więcej, bo ktoś chyba liczy, że jak w kinie nie pójdzie, to wleci na streaming i kasa jakoś się zgodzi - zaczęła temat Karolina Korwin Piotrowska. Podobnego zdania są chyba fani kina, bo film nie cieszy się wysoką oglądalnością. W weekend otwarcia przyciągnął do kin mniej niż 15 tys. widzów. Tymczasem dwa tygodnie później obejrzało go zaledwie 3,9 tys. osób. Korwin Piotrowska przy okazji poruszyła wątek Opozdy.
Tabloid zwraca uwagę, że popularność w sieci Joanny Opozdy nie przekłada się na dzieła z jej udziałem. Obecnie na Instagramie śledzi ją ponad 666. tys. użytkowników, ale co z tego? Według dziennikarki wpływ na to, że mimo takiego wyniku, nie przyciąga fanów do kin, mają jej afery związane z życiem prywatnym, które nadszarpnęły jej wizerunek. Co ciekawe, aktorka zgodziła się z tą opinią. W ostatnich latach przeczytać o niej można mocne historie związane z jej byłym związkiem z Antonim Królikowskim, rozwodem i walką o alimenty. - Popularność portalowa przekłada się na pewien rozgłos, zasięgi w sieci i może stan konta, bo to się z tym wiąże, ale nie przekłada się na jakość i ciężar gatunkowy otrzymywanych propozycji. Przeciwnie, mało jest reżyserów, którzy chcą zrobić poważną rzecz, dobre kino, zatrudniając aktora znanego głównie z newsów prywatnych, skandali czy pyskówek. To odciąga uwagę, tworzy tani plotkarski kontekst, nie robi dobrze filmowi - oceniła Karolina Korwin Piotrowska.
Kiedy ktoś kojarzy się z portalami plotkarskimi, kłótniami w mediach, ma małe albo żadne szanse na granie w dobrych produkcjach, bo dobra produkcja nie potrzebuje brukowego kontekstu. Niestety, taka jest cena, jaką płaci się za nadmierne upublicznianie swego życia prywatnego
- dodała ekspertka.
Co ciekawe, Joanna Opozda nie zamierza polemizować z opinią doświadczonej dziennikarki. Nawet się z nią zgodziła. Kilka godzin po publikacji "Super Expressu" przyznała, że nie czuje się urażona. - Ogólnie rzecz biorąc, pani Karolina ma wiele racji. Zdaję sobie sprawę z pewnych rzeczy, wielokrotnie byłam wywoływana do tablicy i wciągana w afery, z którymi wolałabym nie mieć nic wspólnego. Dziś widzę, że momentami mogłam nie zabierać głosu. Wierzę natomiast, że wszystko w życiu jest po coś, najważniejsze to wyciągnąć wnioski i iść do przodu. Niedługo pojawi się nowy film ze mną, który mam nadzieję przypadnie pani Karolinie do gustu - odpowiedziała dyplomatycznie Opozda w rozmowie z Pudelkiem. Zdjęcia aktorki znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Czy już zawsze będzie taka powściągliwa i wyważona?
Komentarze (4)
Korwin Piotrowska zmiażdżyła film z Opozdą. Mówi, że afery jej zaszkodziły. Doczekała się zaskakującej reakcji
Do porzygu.
Przynajmniej jakieś ma :)