W ostatnim czasie w całej Polsce mamy do czynienia z ekstremalnymi zjawiskami meteorologicznymi. Gwałtowne burze, ulewy oraz porywisty wiatr to obecnie codzienność w naszym kraju. Niekiedy jednak pogoda może stanowić naprawdę poważne zagrożenie. Przekonał się o tym Grzegorz Zawierucha, kucharz i starszy brat Rafała. Gwiazdor TVN pokazał zdjęcie rodzinnego domu, który został zniszczony przez nawałnicę. Na szczęście nikt z bliskich uczestnika "MasterChefa" nie ucierpiał.
Rodzice Grzegorza i Rafała Zawieruchów od 19 lat prowadzą rodzinny dom dziecka w Kielcach. Ostatnio kucharz postanowił wraz z dziećmi odwiedzić miejsce, w którym się wychował. Uczestnik "MasterChefa" nie spodziewał się, że podczas wizyty dojdzie do dantejskich scen. Okolicę nawiedziła nawałnica, która doprowadziła do poważnych zniszczeń. Uszkodzeniu uległ także dom rodziców Grzegorza Zawieruchy. Kucharz zrelacjonował wszystko na Instagramie.
Czasami pewnych myśli nie dopuszczamy do siebie i nie umiemy się cieszyć tym, co mamy. Dziś w nocy tego doświadczyłem. Przeżyliśmy... Z tego powodu jestem szczęśliwy. Moi rodzice w nocnym 'tornado' stracili część domu, w którym wychowali nie tylko mnie, ale wiele dzieciaków. Dziękuję Bogu, że byłem tej nocy z nimi. Mamo... tato... kocham was i nawet burze nam niestraszne
- pisał w mediach społecznościowych Grzegorz Zawierucha.
Grzegorz Zawierucha poinformował także, że doszło jedynie do szkód materialnych. Nikt z bliskich kucharza nie ucierpiał. Uczestnik "MasterChefa" pod wpływem emocji, jakie wzbudziły w nim ekstremalne zjawiska pogodowe, opublikował poruszający wpis, w którym zwrócił się do rodziców. "Czwarta w nocy. Ja, moje dzieci i moi rodzice w domu. Wcale nie musiało mnie tu dzisiaj być. Zwykła fanaberia chęci odwiedzenia rodziców. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że to był mój najlepszy wybór być tutaj z wami. Mamo, tato... Dzięki wam mam wszystko i nigdy słowo 'kocham' nie było tak mocne, jak dzisiejszej nocy" - napisał na InstaStories.