Izabella Cywińska zmarła w wieku 88 lat, w grudniu ubiegłego roku. Wyreżyserowała takie hity jak "Noce i dnie", "Wiśniowy sad" czy "Bożą podszewkę". Była też dyrektorką teatrów w Kaliszu (1969-1973), Nowego w Poznaniu (1973-1989), Ateneum (2008-2011). W latach 1989-1991 była ministrem kultury w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Jej romans z polityką nie był jednak długi, bo szybko wróciła do tego, co lubiła i umiała robić najbardziej - reżyserowania.
"Nieco" dłużej, bo aż 50 lat z kolei trwała jej relacja z Januszem Michałowskim, którego poznała w połowie lat 70. podczas prób do inscenizacji Bułhakowa "Dni Turbinów" w Teatrze Nowym w Poznaniu. Była już wówczas dyrektorką tego teatru. Gdy aktor rozchorował się, pobiegła do niego z lekami. Od tamtej pory byli nierozłączni. Byli w sobie zakochani po uszy i skoczyliby za siebie w ogień. Dla przykładu, gdy w 1981 roku w stanie wojennym wpadli do nich milicjanci, by aresztować Cywińską, jej mąż (będący wówczas świeżo po zawale) rzucił:
To mnie też panowie weźcie!
Funkcjonariusze nie przystali wówczas na to, a Cywińska została wywieziona do Gołdapi. Wkrótce jednak znów byli nierozłączni. Cywińska napisała wspomnienia pt." Nagłe zastępstwo. Z dziennika pani minister". Opublikowała też pamiętnik - "Dziewczyna z Kamienia", w którym przyznała się, że żałuje jednego - braku dzieci.
Dzisiaj zrobiłabym in vitro. Dopóki byłam dyrektorem teatru, to wystarczyło mi, że wszystkie "dzieci", które brałam ze szkoły, wychowywałam, kształtowałam nie tylko jako aktorów, ale też jako ludzi. Żeby wyładować ten mój zmarnowany instynkt macierzyński. Zresztą niektórzy z nich mówią do mnie żartobliwie "mamo", na przykład obecny dyrektor teatru w Poznaniu Piotrek Kruszczyński czy Karolina Gruszka i jej mąż Iwan Wyrypajew
- pisała.
Izabella Cywińska przy trzeciej próbie dostała się na reżyserię w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, była jedyną kobietą na roku. Reżyseria była wówczas męskim światem. Zmieniło się to dopiero w 2021 roku. Więcej zdjęć Izabelli Cywińskiej znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Postąpiłam egoistycznie, chciałam, żeby mi płacili za moje hobby. Co to znaczy? Żeby móc w trakcie własnej pracy i przez pracę odpowiedzieć sobie na pytania, które pozwolą mi lepiej zrozumieć otaczający mnie świat. Kiedy czytam książkę, to już pomnażam moją wiedzę o ludziach, ale dla mnie to za mało. Bohaterowie moich sztuk i filmów pozwalają mi zrozumieć dużo więcej
- wyznała kiedyś w wywiadzie dla Gazeta.pl.