Gabriel Seweryn znany z programu "Królowe życia" zmarł w wieku 56 lat. Wokół jego śmierci narosło wiele kontrowersji. Przed śmiercią projektant prowadził live'a na Instagramie, w którym twierdził, że pogotowie nie udzieliło mu od razu pomocy. Trafił na SOR dopiero później z objawami bólu w klatce piersiowej. Po dwóch godzinach doszło jednak do zatrzymania krążenia. Ostatecznie pogotowie wydało oświadczenie i przedstawiło sprawę ze swojej perspektywy. Z tego względu, że przyczyna śmierci Gabriela Seweryna nie została do końca wyjaśniona, po przeprowadzeniu sekcji zwłok, zlecono kolejne badania. Na jakim etapie jest sprawa? Wygląda na to, że wkrótce wszystko będzie jasne.
Sekcja zwłok nie dała jednoznacznej odpowiedzi, jeśli chodzi o przyczynę śmierci Gabriela Seweryna. "Nie mamy jednak kompleksowych wyników sekcji zwłok z uwagi na to, iż kompleksowa opinia będzie możliwa po przeprowadzeniu wszystkich badań z materiału pobranego podczas sekcji zwłok. Cały czas czynności w tej sprawie są prowadzone. Uzyskujemy kolejne opinie, zlecamy kolejne badania i opinie, żeby uzyskać rzetelny wynik (...) - mówił prokurator Sebastian Kluczyński w rozmowie z "Super Expressem". Teraz o postępy w sprawie został zapytany przez serwis Shownews.pl. "W toku postępowania uzyskano już wyniki badań toksykologicznych i histopatologicznych pokrzywdzonego, które zostały przekazane biegłemu z zakresu medycyny sądowej, żeby wydać ostateczną opinię o bezpośredniej przyczynie zgonu Gabriela Seweryna" - ujawnił. Prokurator dodał jednak, że w trosce o dobro śledztwa, na razie nie może przekazać ostatecznych wniosków po sekcji zwłok mężczyzny.
Wcześniej głos w sprawie śmierci Gabriela Seweryna zabrał rzecznik pogotowia w Legnicy Szymon Czyżewski. Mówił, że przyczyną zgonu na pewno nie był zawał. "Czekamy na wyniki sekcji. Mam nadzieję, że prokuratura je ujawni. Wstępne wyniki sekcji nie wyjaśniły przyczyny zgonu, czyli on nie miał zawału. Mimo tego, co media podawały, że miał zawał. My udzieliliśmy pomocy w takim zakresie, na jaki on w ogóle pozwolił, więc trudno się teraz doszukiwać przyczyny" - przekazał w rozmowie z "Faktem".