Debaty przed wyborami zawsze wywołują ogromne emocje. Nie inaczej było i tym razem, choć bardziej niż same odpowiedzi polityków, kontrowersje wzbudziły pytania zadawane przez prowadzących. W sieci pojawiają się już żarty na ich temat. Internauci wytykają, że z uwagi na ich rozbudowany charakter, prawdopodobnie będzie można zmierzyć się z nimi w rozprawce na tegorocznej maturze. Za nami ostatnia prosta przed wyborami, nic dziwnego, że analizowany jest każdy gest i każde słowo polityków. Istotną rolę w odbiorze danej osoby odgrywa również jej ubiór. To, co założy dany działacz partyjny, może być powiązane z tym, jak podchodzi do ludzi i jakie intencje ukrywa. Więcej zdjęć z debaty znajdziesz w galerii na górze strony.
Większość polityków podczas debaty postawiła na bardzo elegancki i formalny styl. Wszyscy mężczyźni byli ubrani w dobrze skrojone garnitury. Wszyscy oprócz... Tuska, który założył białą koszulę. Wnioskami, jakie można wyciągnąć z takiego wyboru, podzielił się dziennikarz Michał Zaczyński. "Dobry pomysł z tym brakiem marynarki. Klasyczny trik z psychologii ubioru czy ogólnie wizerunku zawsze działa. Politycy zwykle zdejmują marynarki i pozostają w samej koszuli w sytuacjach kryzysowych, wyjątkowych lub podczas spotkań z tzw. ludem. Czyli zgadza się. Garnitury, owszem, wyrażają szacunek, ale też budują dystans. A to ostatnia rzecz, jakiej potrzebowałby znienawidzony przez rządową TVP lider partii tak sekowanej w propagandowych mediach. "Jestem taki jak wy" powiedziane na wstępie - świetne. Idźcie na wybory" - napisał na swoim profilu na Facebooku.
Ekspert od mowy ciała Łukasz Kaca w rozmowie z Plotkiem poddał ocenie zachowanie wszystkich polityków podczas Debaty. Według niego Tusk jest dobrym mówcą, chociaż tym razem emocje wzięły górę i lider Koalicji Obywatelskiej skupił się głównie na uderzaniu w Morawieckiego. - Dodatkowym, zaplanowanym zabiegiem, miało być pokazanie, że za wiele błędów z czasów rządów PO odpowiada Premier Morawiecki, który był wtedy doradcą Tuska. Niestety w wypowiedziach Donalda Tuska również pojawiły się złośliwości takiej, jak nazywanie Premiera "Pinokiem", co również przy wadze wydarzenia zwyczajnie nie przystoi - tłumaczył. ZOBACZ TEŻ: Rzadki widok. Rafał Trzaskowski z radością oglądał TVP