Tom Sizemore nie żyje. Aktor trafił do szpitala po tym, jak znaleziono go nieprzytomnego w mieszkaniu. Wylądował na intensywnej terapii z powodu pęknięcia tętniaka mózgu. 27 lutego wydano oświadczenie, w którym przekazano nie najlepsze wieści. "Lekarze poinformowali jego rodzinę, że nie ma już nadziei i zalecili podjęcie decyzji o zakończeniu życia" - przekazał menadżer aktora. Kilka dni później przekazano smutne informacji o śmierci Toma Sizemore'a.
Bliscy aktora wydali oświadczenie, w którym przekazali, że aktor odszedł spokojnie we śnie. Sizemore zmarł w otoczeniu rodziny. W ostatnich chwilach byli przy nim synowie oraz brat.
Był większy niż życie. Wpłynął na moje życie bardziej niż ktokolwiek inny. Był utalentowany, kochający, szczodry i każdemu zapewniał doskonałą rozrywkę, dzięki swoim żartom i umiejętności opowiadania historii. Jestem wstrząśnięty jego odejściem i zawsze będę za nim tęsknił - napisał Paul Sizemore.
Rodzinie i bliskim składamy kondolencje.
Tom Siezemore - kariera i życie prywatne
Pomimo tego, że Tom Sizemore w swoim zawodowym dorobku miał przeszło 230 filmów, to w pamięci widzów zapisał się głównie drugoplanowymi rolami. Niewątpliwie najlepszym okresem w jego karierze były lata 90. Zagrał wówczas w wielu hitowych produkcjach. Najbardziej znane filmy z jego udziałem to "Urodzeni mordercy", "Helikopter w ogniu" czy "Szeregowiec Ryan".
W przeszłości głośno było o zmaganiach Sizemore'a z uzależnieniem od narkotyków. W 2003 roku został skazany za przemoc domową wobec swojej ówczesnej dziewczyny, Heidi Fleiss. W latach 2009 i 2011 był oskarżany o pobicia.