W rozmowie z Oprah Winfrey Meghan Markle i książę Harry ujawnili, że po tym, jak postanowili odciąć się od obowiązków, jakie nakładała na nich monarchia, zostali pozbawieni ochrony przysługującej członkom rodziny królewskiej. W związku z tym para na własną rękę zatrudniła osoby, które mają dbać o ich bezpieczeństwo. Okazuje się, że jeden z ich pracowników powinien być w więzieniu.
Jak dowiedziało się "Dail Mail", w gronie pracowników książęcej pary jest 51-letni były policjant. Pere Daobry przez wiele lat znęcał się nad swoją żoną, a w 2015 roku po tym, jak usłyszał, że jego partnerka chce od niego odejść, zaatakował ją. Sarah Jay cudem uniknęła śmierci.
Chwycił mnie. Następną rzeczą, którą pamiętam, było to, że leżałam na plecach. Nie mogłam oddychać. Zorientowałam się, że jego ręce są wokół mojej szyi, dusił mnie. Wszystko, na czym wówczas mogłam się skupić, to próba utrzymania się przy życiu. Zdałam sobie sprawę, że muszę leżeć spokojnie, nie szarpać się i oddychać przez nos. Od śmierci dzieliły mnie tylko sekundy. Wiedziałam, że jest wściekły. Prawie mnie wtedy zabił - powiedziała w jednym z wywiadów jego żona.
Rok po tym tragicznym wydarzeniu odbyła się rozprawa. Pere Daobry nie został jednak skazany. Pomimo tego, że przestępstwo było poważne, otrzymał tylko wyrok 12 tygodni więzienia w zawieszeniu, nakaz wykonania 200 godzin nieodpłatnej pracy i wydano roczny zakaz zbliżania się do jego żony.
Informator "Dail Mail" rozpoznał 51-latka na jednym ze zdjęć, które niedawno wykonano Meghan Markle i jej mężowi.
To był taki szok, kiedy zobaczyłem zdjęcie, natychmiast go rozpoznałem. Pere jest wysoki i ma pewne cechy charakterystyczne między innymi duże blizny na twarzy. Pere traktował Sarę okropnie. Wielokrotnie próbowała od niego uciec - czytamy na stronie dailymail.co.uk.
Okazuje się, że w wyniku dramatycznych wydarzeń Sarah Jay miała poważne problemy ze zdrowiem psychicznym. Kilka lat temu kobieta popełniła samobójstwo.
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.