Muzyk zamordował 18-letnią Bobbi-Anne McLeod. Bez emocji słuchał orzeczenia sądu

Cody Ackland, gitarzysta lokalnego zespołu w mieście Plymouth, przyznał się do zamordowania 18-latki. Mężczyzna porwał dziewczynę z przystanku autobusowego.

Więcej podobnych informacji przeczytasz na Gazeta.pl

Brytyjskie Plymouth żyje tą szokującą sprawą od listopada ubiegłego roku. Bobbi-Anne McLeod, która wybierała się do swojego chłopaka, zaginęła. Ostatni raz widziano ją na przystanku autobusowym znajdującym się zaledwie pięć minut drogi od jej domu. Po trwających kilka dni poszukiwaniach na posterunek policji zgłosił się Cody Ackland, muzyk znanego w Plymouth zespołu Rakuda, i poinformował funkcjonariuszy, gdzie zakopał ciało dziewczyny. Jak informuje "Daily Mail", 5 kwietnia odbyła się pierwsza sprawa sądowa, podczas której Ackland przyznał się do zamordowania 18-latki.

Zobacz wideo Kim jest córka Putina?

Cody Ackland przyznał się do zamordowania Bobbi-Anne McLeod

Pod koniec listopada 2021 roku rodzina Bobbi-Anne McLeod zaczęła niepokoić się o nią, gdy dziewczyna nie stawiła się w domu chłopaka, z którym była umówiona. Wszczęto poszukiwania, dzięki którym udało się odnaleźć bilet autobusowy, słuchawki oraz telefon 18-latki. Policji nie udało się jednak znaleźć żadnych śladów, które mogłyby wskazać, gdzie znajduje się McLeod. Trzy dni po rozpoczęciu poszukiwań na policję zgłosił się Ackland, powiadamiając, że zabił dziewczynę i zakopał jej ciało w lesie znajdującym się w pobliżu plaży.

Jak podaje "Daily Mail", Cody Ackland zaciągnął siłą mierzącą niecałe 150 cm wzrostu dziewczynę do samochodu i zadał jej kilka ciosów tępym narzędziem. Bobbi-Anne McLeod nie znała sprawcy, a motyw, którym kierował się muzyk, pozostaje nieznany.

5 kwietnia w Sądzie Koronnym w Playmouth Cody Ackland przyznał się do zamordowania McLeod i porzucenia jej ciała. Z relacji "The Guardian" wynika, że mężczyzna nie okazał żadnych emocji, gdy został poinformowany przez sąd, iż wyrok w jego sprawie zapadnie 19 maja. Prokurator przekazał, że będzie zabiegał o najwyższy wymiar kary, czyli dożywocie. Alison Hernandez, komisarz policji, skierowała kilka słów do rodziny zmarłej.

Mimo że żadna sprawiedliwość nie przywróci do życia Bobbi-Anne, cieszę się, że ta sprawa szybko się zakończy i mam szczerą nadzieję, że rodzina otrzyma odpowiedzi, których potrzebuje po tej okropnej tragedii - powiedziała.

W listopadzie ubiegłego roku członkowie zespołu, w którym grał Ackland, przekazali, że są wstrząśnięci sprawą i ogłosili zakończenie działalności.

Więcej o: