Po traumatycznym wypadku bała się jej nawet córka. Katie Piper usłyszała od niej: Wyglądasz przerażająco

Katie Piper w ciągu 14 lat przeszła szereg operacji plastycznych, które miały na celu zlikwidowanie skutków oblania kwasem. Były to dla niej trudne chwile, a jeszcze mocniej je odczuwała, kiedy spotykała się z przykrymi reakcjami najbliższych osób.

Więcej o bolesnych doświadczeniach gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl

Życie Katie Piper całkowicie zmieniło się w 2008 roku. Prezenterka telewizyjna i aspirująca modelka została oblana kwasem przez mężczyznę, najętego przez jej byłego partnera. Błagała wtedy lekarzy, by ją zabili. Ci jednak zrobili wszystko, by jej pomóc. Wprowadzili 24-latkę w stan śpiączki farmakologicznej, a specjaliści usunęli jej stopioną skórę i zastąpili substytutem. Udało się uratować jedno oko. Do dziś przeszła ponad 400 operacji. "Po setnej operacji przestałam je już liczyć" - mówiła.

Zobacz wideo Będzie artystką?

Katie Piper o reakcji córki po operacji oka

Jednak oprócz borykania się z bólem i traumą, przeżyła kilka przykrych sytuacji. Ostatnio wspomniała jedną z nich, z udziałem córki. Była wtedy po rekonstrukcji oka. Chciała pocałować dziewczynkę na dobranoc, jednak ta odrzuciła mamę. O tym, co się stało, opowiedziała niedawno w rozmowie z "The Sun":

To było dość smutne, kiedy przeszłam operację oka, a moja najstarsza córka powiedziała: Naprawdę nie chcę, żebyś mnie pocałowała na dobranoc. Wyglądasz przerażająco - wspominała Piper.

Słowa dziewczynki sprawiły Katie przykrość, schowała się w łazience, gdzie zaczęła płakać.

Katie Piper - hejt

Choć Piper przeżyła osobistą tragedię, a odbudowanie twarzy kosztowało ją wiele cierpienia, hejterzy jej nie odpuścili. Bezdusznie zarzucili w sieci, że ma "usta pełne botoksu i twarz zaprojektowaną przez chirurga". Po przeczytaniu takich komentarzy, zabrała głos:

Moja twarz została odbudowana przez chirurgów, którzy użyli do tego innych części mojego ciała po tym, gdy twarz stopiła się do mięśni i kości po ataku kwasem. Poza tym może spróbuj spędzać czas bardziej produktywnie niż na ocenianiu wyglądu kobiet w internecie - napisała.
 

Przy okazji próbowała także wytłumaczyć, że takie słowa, skierowane do osoby oszpeconej, mogą wpłynąć na nią przygnębiająco i sprawić, że przestanie ona wychodzić z domu i znowu zamknie się przed światem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.