Więcej o aferze z udziałem Barbary Kurdej-Szatan przeczytacie na gazeta.pl.
Nie milką echa wpisu Barbary Kurdej-Szatan, w którym nazwała strażników granicznych mordercami. Aktorka w konsekwencji straciła angaż w serialu Telewizji Polskiej, a jej współpraca z siecią telefonii komórkowej Play stała pod znakiem zapytania. Niekorzystną wizerunkową sytuację gwiazdy skomentowała jej koleżanka z branży - Sandra Kubicka. Obie celebrytki brały udział w tej samej edycji "Tańca z gwiazdami", podczas której nawiązały bliską relację. Modelka współczuje przyjaciółce, na którą wylał się hejt. Próbuje wytłumaczyć jej zachowanie i wspomina, że sama kiedyś powiedziała w mediach "za dużo", co skutkowało zerwaniem ważnego kontraktu.
Ja jestem z Basią bardzo blisko. Mnie serce pęka, jak ją taką widzę. Wiem, jakim jest człowiekiem. Wiem, jaki chciała dać przekaz. Takie są media. W Internecie nic niestety nie ginie i wystarczy jedno przekręcone słowo i kreuje się cała historia. Jest mi jej naprawdę szkoda, bo Basia chciała dobrze. Pokazała swoje emocje i to, co czuje - ocenia Kubicka w rozmowie z Jastrząb Post.
Sandra Kubicka w wywiadzie dla Jastrząb Post zaznaczyła, że sama również miewała w przeszłości problemy z powstrzymywaniem emocji. Dzieliła się nimi bez zahamowań za pośrednictwem mediów społecznościowych. Nie ominęła negatywnych konsekwencji takiego zachowania.
Ja też wiele razy popełniam ten sam błąd. W takiej fali złości bierzesz za ten telefon, chcesz powiedzieć światu, co myślisz, a później wyciągają konsekwencje. Ja np. za takie słowa straciłam jeden bardzo poważny kontrakt. Teraz staram się mniej mówić. Ale jestem z Basią, kocham ją i wiem, że wszystko będzie dobrze.
Modelka, zapytana o powód utraty kontraktu, odparła:
To zdarzyło się po sytuacji z psem [kłótnia z Joanną Opozdą - przyp. red.]. Powiedziano mi, że nie mogą mieć takiej osoby reprezentującej firmę. Gdzie ja tak naprawdę byłam niewinna, ale nie mogłam się bronić.
Barbara Kurdej-Szatan może liczyć także na wsparcie gwiazd TVP - chociażby Anny Muchy i Katarzyny Cichopek.