• Link został skopiowany

Joanna Racewicz podsumowała kondycję Polski. Wylicza dysfunkcje "pękniętego kraju": Boże, jak bardzo chciałabym się mylić

Joanna Racewicz podjęła się próby usystematyzowania aktualnych wydarzeń w Polsce. Wymieniła najważniejsze, palące problemy, z którymi zmaga się pełen nieporozumień "pęknięty kraj". Nawiązała do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, pandemii oraz do nienawiści i hejtu.
Joanna Racewicz
KAPiF

Więcej o koronawirusie i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej znajdziecie na gazeta.pl.

Coraz częściej w mediach zabierają głos osoby publiczne, które na bieżąco komentują to, co dzieje się w kraju. Jedni ulegają emocjom, jak chociażby Barbara Kurdej-Szatan, która do dziś zbiera żniwo pełnego wulgaryzmów wpisu o Straży Granicznej. Drudzy trzymają nerwy na wodzy i starają się obiektywnie ocenić sytuację. Do tych drugich należy Joanna Racewicz. Dziennikarka ze smutkiem i żalem pyta: Co z tą Polską?

Zobacz wideo Belka o kryzysie na granicy: W UE nie rozumieją, czemu Polska nie prosi o pomoc

Joanna Racewicz w gorzkich słowach o kondycji Polski: Żadnych punktów wspólnych

Dziennikarka nie ma złudzeń, że różnice światopoglądowe Polaków są coraz bardziej widoczne. We wpisie na Instagramie zsumowała złe zdarzenia, które pogłębiają konflikty. Zaczęła od kryzysu humanitarnego na wschodzie kraju.

Koszmar obrazów znad granicy. Wszechobecna agresja. Nienawiść. Pęknięty kraj. Poróżnione rodziny. Słowa, które tną jak nóż. Jak siekiera. Opis działań służb - od bohaterstwa po draństwo. Diagnoza losu imigrantów rozpięta między współczuciem i zrozumieniem a wrogością i bagnetem na broń.
Zobacz wideo Joanna Racewicz zaszczepiła 13-letniego syna przeciwko COVID-19

Następnie nawiązała do pandemii i skrajnych zachowań, które zaobserwowała u osób bagatelizujących COVID-19.

Zmęczeni medycy, szczyt kolejnej fali. Pół tysiąca trumien dziennie. Po drugiej stronie - niepojęta niewiara w pandemię, maseczki w kieszeni. Pogarda dla tych, którzy je noszą… Żadnych punktów wspólnych. Bez wspólnego mianownika - czytamy w poście.
 

Joanna Racewicz przyznaje, że wiara w lepszą przyszłość przychodzi jej z trudem. 

„Prawda leży, gdzie leży"- powtarzał prof. Władysław Bartoszewski. Ale nawet on był wybuczany. Dziś taka reakcja byłaby „całkiem łagodna", prawda? Boże, jak bardzo chciałabym się mylić… Co z tą Polską? - pyta z żalem.

Niestety sami nie umiemy odpowiedzieć na to pytanie. 

Więcej o: