Barbara Kurdej-Szatan nigdy chyba nie przechodziła tak poważnego kryzysu wizerunkowego. Krytykując Straż Graniczną, naraziła się nie tylko fanom, ale przede wszystkim władzy. Jacek Kurski stwierdził, że nie będzie tolerował kolejnych wpisów aktorki na tematy społeczno-polityczne i poinformował, że gwiazda nie pojawi się więcej na planie "M jak miłość".
B. Kurdej-Szatan nie będzie już więcej premierowo występować w TVP. Ze względu na wcześniej nagrany cykl, ostatni odcinek serialu z jej udziałem wyemitowany zostanie 6.12 br. - grzmiał na Twitterze kilka dni temu.
Co na to ekipa "emki"?
O rewelacjach donosi osoba pracująca na planie "M jak miłość". W rozmowie z Pudelkiem wyznała, że kariera Barbary Kurdej-Szatan w TVP już od dłuższego czasu wisiała na włosku.
Członkowie ekipy "M jak Miłość" nie są zdziwieni decyzją prezesa. To była kwestia czasu, bo Basia od dawna była na cenzurowanym. Władze najpierw przyglądały się jej zaangażowaniu w Strajk Kobiet, ale publiczne posługiwanie się rynsztokowym słownictwem przeważyło. Tak po prostu nie wypada, tym bardziej atakować służby mundurowe - czytamy.
Publikowanie wulgaryzmów i kłócenie się z internautami na Instagramie nie spodobało się także sieci komórkowej, w reklamach której występuje blondynka. Nie zmienia to jednak faktu, że do oficjalnego zerwania umowy nie doszło.