Meghan Markle i książę Harry od czasu rezygnacji z królewskich obowiązków odcięli się od rodziny królewskiej i nie wzbraniają się przed publicznym krytykowaniem jej struktur. Wyznali u Oprah Winfrey, że nie mogli liczyć na niczyje wsparcie, a sam wywiad poniósł się szerokim echem. W efekcie relacje z royalsami stały się oziębłe jak nigdy wcześniej. Meghan i Harry chcą naprawić kontakty z rodziną. Wpadli na pomysł, by zorganizować chrzest córki w Wielkiej Brytanii, jednak chcą to zrobić na swoich zasadach. Mają jeden warunek, który musi zostać spełniony - w przeciwnym razie royalsi długo nie zobaczą Lilibet Diany, a niektórzy - zwłaszcza niemalże 100-letnia królowa - mogą jej nie zobaczyć nigdy.
Sussexowie zamierzają aktywnie pracować nad odbudową przynajmniej części relacji z rodziną królewską. Według "The Sun", Harry z "gałązką oliwną" zadzwonił do królowej Elżbiety i wystąpił z propozycją. Razem z Meghan ochrzczą zgodnie z tradycją Lilibet Dianę w Wielkiej Brytanii. Zaproponowali, że zaplanują chrzest zgodnie z napiętym harmonogramem królowej, ale to jej obecność jest dla nich priorytetem i warunkiem, pod którym ceremonia w ogóle odbędzie się na Wyspach. Jak donosi "The Sun", poprosili też o spotkanie z królową podczas ich następnej podróży.
I tu warto przypomnieć, że królowa Elżbieta nie uczestniczyła w chrzcie Archiego, choć ten odbywał się w Wielkiej Brytanii, jak nakazuje tradycja. Małżonkowie liczą teraz na obecność królowej, co doda uroczystości rangi - w przeciwnym razie chrzest odbędzie się w Stanach, bez obecności rodziny Harry'ego. Dla królowej ma to być ultimatum - albo przyjdzie na chrzest i pozna swoją prawnuczkę, albo nigdy jej nie zobaczy na żywo. Królowa ma tymczasem 95 lat i nie będzie żyła wiecznie.
Ich pomysł wydaje się dokładnie przemyślany. Na pierwszy rzut oka wygląda jak docenienie monarchini - para dostosuje termin do jej możliwości, chrzest odbędzie się w zgodzie z wieloletnią tradycją rodziny... Ale nie wszyscy sympatycy rodziny królewskiej tak na to patrzą. Niektórzy członkowie królewskiego personelu uważają, że oferta Harry'ego i Meghan jest zwyczajnie niestosowna a oni nie mają prawa stawiać jej żadnych warunków. Informator przyznał, że propozycja nie została jeszcze rozpatrzona. Poruszono za to temat, czy zapraszać ich w ogóle na bożonarodzeniowe przyjęcie.
Sztab Jej Królewskiej Mości do tej pory nie odpowiedział na propozycję. W rzeczywistości podjęto dyskusję na temat Bożego Narodzenia - i czy zaproszenie powinno zostać wysłane do Harry'ego i Meghan po tym, jak odrzucili je w zeszłym roku - wyznał informator.
Królowa podobno nie spieszy się z odpowiedzią. Od 2019 roku nie widziała Archiego i jeszcze nie spotkała się osobiście z Lilibet, która urodziła się w czerwcu. Wydaje się, że propozycja-żądanie Sussexów nie poprawia ich sytuacji, a wręcz ją pogarsza. Stawianie warunków królowej? Meghan i Harry mogą nawet nie otrzymać zaproszenia na uroczystości bożonarodzeniowe rodziny, nie mówiąc już o ustaleniu dogodnego dla nich terminu na spotkanie z królową.