Członkowie rodziny królewskiej wielokrotnie stawali się bohaterami różnego rodzaju produkcji. Wystarczy chociażby wspomnieć o serialu "The Crown", który cieszy się dużą popularnością. Od jakiegoś czasu zapowiadana była natomiast produkcja poświęcona głównie Sussexom. W "Harry i Meghan: Ucieczka z pałacu" nie zabraknie mocnego momentu.
Jak już wskazuje sam tytuł, w produkcji przedstawione zostaną ostatnie lat życia księcia Harry’ego i Meghan Markle. Para zrezygnowała z pełnienia ważnych funkcji w rodzinie królewskiej i odnalazła swoje miejsce na ziemi poza Wielką Brytanią. Ujęcia, jakie pojawią się w filmie, wywołały wiele emocji. Niekoniecznie pozytywnych. Okazuje się, że w jednej ze scen zostanie pokazany wypadek z udziałem Markle (w jej postać wcieli się Sydney Morton). Księżna Sussex znajduje się we wraku samochodu, zdarzenie fotografują paparazzi, a jej ukochany biegnie jej na pomoc.
Od razu dopatrzono się podobieństwa do tragicznej zdarzenia z udziałem księżnej Diany sprzed 24 lat. Wtedy to księżna ludzkich serc wraz z Dodim Al-Fayedem uciekali samochodem przed goniącymi ich paparazzi. Doszło do wypadku, w wyniku którego zginęli oboje zakochani oraz kierowca.
Internauci nie pozostawili suchej nitki na pomyśle twórców filmu o księciu Harrym i jego małżonce. Amerykańska dziennikarka zastanawiała się na Twitterze, czemu w ogóle ktoś zdecydował się na takie posunięcie z nawiązaniem do wypadku księżnej Diany.
Kto sądził, że to dobry pomysł? W nowym filmie Meghan Markle pokazana jako umierająca w wypadku samochodowym - niczym księżna Diana - pisała.
Pojawiły się również opinie, że było to "chore" i mało stosowne.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?