Ta sprawa zelektryzowała media w całej Polsce i długo będzie ciągnąć się za artystką. Jak ujawnił Plotek, piosenkarka Beata K. została zatrzymana przez policję po tym, jak otrzymano zgłoszenie o pijanym kierowcy przemierzającym ulice Warszawy. Podejrzenia innych uczestników ruchu były słuszne. Okazało się, że po sprawdzeniu alkomatem kobieta miała dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Funkcjonariusze zabrali jej prawo jazdy. Gwiazda usłyszała już zarzuty, a o jej dalszym losie zadecyduje sąd. Tymczasem głos zabrał bratanek wokalistki.
Bratanek artystki, choć potępia jej zachowanie, wierzy, że pod wpływem tego wydarzenia jest ona w stanie się zmienić na lepsze.
Nikt, nawet znany artysta nie powinien prowadzić samochodu w takim stanie. Nie znam powodów, które skłoniły Beatę do tego, ale jestem pewien, że odebrała bolesną lekcję życia i wyciągnie z niej wnioski na przyszłość - powiedział w rozmowie z portalem Pomponik.
Mężczyzna i jego rodzina zawsze byli blisko piosenkarki. Jego ojciec Jarosław, brat artystki, tworzył muzykę i był gitarzystą zespołu, w którym Beata K. jest wokalistką. Niedawno wydaną autobiografię zadedykowała właśnie bratu, który zmarł trzy lata temu. Jej bratanek liczy, że wokalistka przekuje porażkę w coś dobrego.
Moja ciocia to bardzo wrażliwa kobieta, która od lat żyje na najwyższych, artystycznych obrotach i płaci za to wysoką cenę. Taką samą, jak mój tata Jarosław. On już niestety nie żyje, ale ona może teraz pokazać, jak porażkę zamienić w coś, co pomoże innym. Potrafi to robić i pokazała niedawno, że się nie boi. Wspieram ją w tym trudnym momencie i dziękuję za wszystkie mądre słowa, które napisała do piosenek mojego taty - dodał mężczyzna.
Po ujawnieniu jej zatrzymania, fani zaczęli odwracać się od Beaty K. Po zdarzeniu możliwość dodawania komentarzy na jej instagramowym profilu została zablokowana. Mimo to piosenkarka postanowiła zabrać głos. Opublikowała post na Instagramie, bez możliwości komentowania, w którym przeprasza fanów. Jak podało TVN24, odmówiła składania wyjaśnień. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi jej nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.