"The Prince" to nowy hit platformy HBO Max. Głównym bohaterem serialu jest chłopiec imieniem George, który dość obcesowo odnosi się do swoich bliskich. W Europie animacja spotkała się z dużą krytyką.
Książę George oraz inni członkowie rodziny królewskiej stali się inspiracją do nowej kreskówki komediowej stacji HBO Max "The Prince". Jej twórcą i pomysłodawcą jest scenarzysta serii "Family Guy". Jakiś czas temu Gary Janetti stworzył fejkowe konto na Instagramie, na którym to rzekomo książę George komentuje wydarzenia w rodzinie królewskiej. Konto stało się bardzo popularne, a kreacja małego arystokraty, który kpi ze swoich krewnych, zdobyła spore grono fanów. W związku z tym Gary Janetti postanowił napisać scenariusz do animowanego serialu.
Serial "The Prince" opowiada o "fikcyjnej" rodzinie arystokratycznej, a jego bohaterem i komentatorem jest chłopiec żyjący w pałacu. W każdym odcinku mały George próbuje odnaleźć swoją drogę w życiu we współczesnych czasach. Jest przy tym bezczelny i chamski dla otoczenia.
Film jest kreskówką, a członków rodziny królewskiej dubbingują największe gwiazdy. Orlando Bloom gra księcia Harry'ego, Luncy Punch Kate Middleton, a Tom Hollander wcielił się zarówno w księcia Filipa, jak i księcia Karola. Frances De La Tour dubbinguje królową Elżbietę.
Pierwsze odcinki serialu "The Prince" widzowie HBO Max mogli zobaczyć już 29 lipca. W Europie produkcja spotkała się z krytyką. Widzowie w komentarzach piszą, że szydzenie z małego chłopca jest niedopuszczalne. Jednak za oceanem serial zdobywa grono odbiorców. Amerykanie mają zupełnie inny stosunek do brytyjskiej rodziny królewskiej i nie przeszkadzają im kpiny z pretendentów do tronu.